Kilka słów od producenta:
Kochająca słońce morela w okresie letnim rodzi pokryte aksamitną skórką owoce o soczystym miąższu. Orzechy laskowe, bogate w witaminę E, są zbierane przez cały sezon letni, od czerwca do września.
Delikatna formuła tego produktu idealnie nadaje się zarówno pod prysznic, jak i do dłuższej relaksującej kąpieli. Obfita, łatwa do spłukiwania piana delikatnie myje skórę, pozostawiając na niej zapach soczystych moreli i świeżo zebranych orzechów laskowych. Uwiedzie Was jej aromatyczna owocowa nuta.
Opakowanie jest charakterystyczne dla marki, czyli duża butla o pojemności 650 ml.
Produkt testowany dermatologicznie.
pH neutralne dla skóry.
Butelka nadaje się do recyklingu.
Przydatność od otwarcia to okres 12 miesięcy.
Cena: ok. 15,00 zł
Dostępność: Super Pharm, Rossmann, Natura, Tesco
Skład:
Znajdziemy tu glicerynę, wyciąg z moreli, wyciąg z orzechów laskowych, związki zapachowe, związki powierzchniowo - czynne, itd.
To nie jest produkt naturalny!!!
1. Konsystencja tego produktu jest lekka, ale i kremowa o białym zabarwieniu.
2. Zapach? Delikatny, słodki, owocowy i bardzo przyjemny. Nie pozostaje długo na skórze, jednak jeśli wykorzystamy ten żel do kąpieli to będzie nam pachnieć w całej łazience.
3. Ten produkt bardzo dobrze się pieni, tworzy też gęstą pianę w wannie.
4. Nie ma mowy o podrażnieniach, nie zauważyłam również by kosmetyk dodatkowo przesuszał moją skórę.
5. Jest bardzo wydajny!
6. Dobrze myje, ładnie przy tym pielęgnuje skórę i nawet mogę pokusić się o stwierdzenie, że delikatnie ją nawilża. Często po kąpieli nie odczuwałam potrzeby nakładania jakiegokolwiek balsamu.
7. Duże, rodzinne opakowanie w dobrej cenie to kolejny plus!
Jak dla mnie zapach wyjątkowy, a połączenie moreli i orzecha laskowego to idealna kompozycja dla tych z Was, którzy uwielbiają słodkości. Przyjemna aplikacja i jeszcze lepsze doznania podczas kąpieli. Muszę przyznać, że marka LPM stworzyła bardzo ciekawe zestawienia, które są zdecydowanie unikatowe i nie znajdziemy ich w innych, podobnych produktach. Morela i Orzech to mój kolejny ulubieniec, a Ty na jaki aromat stawiasz? Który z żeli najbardziej przypadł Ci do gustu?
XOXO
Uwielbiam wersję z werbeną, tego przyjemniaka jeszcze nie znam :D
OdpowiedzUsuńZeli jeszcze nie mialam. Ale mialam mydlo w kostce (shea chyba) i ostatnio zabralam sie za ich idzywki do wlosow. I z jednej z nich bedzie chyba ulubieniec.
OdpowiedzUsuńLubię żele LPM, tej wersji zapachowej nie znam.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ich żele :) Chciałabym wypróbowac jeszcze ten z piwonią :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Le Petit Marseiliais w każdej postaci! :)
OdpowiedzUsuńjakoś wcale mnie nie kuszą te żele, ale może to i dobrze;)
OdpowiedzUsuń