John Frieda Full Repair, czyli czerwona seria na ratunek naszym włosom!

Markę znam już nie od dziś. Jestem zakochana w fioletowej masce do włosów, a jakoś na początku grudnia poznałam kolejną, i nową jak dla mnie czerwoną serię. Słyszałam o niej dużo różnych opinii. Zachwycała się nią nawet moja mama, która bardzo ostrożnie podchodzi do tego typu produktów. Postanowiłam przetestować ją i ja!!! Dziś na blogu mała spowiedź, a może i sprawozdanie :)

 

 

Jak widzicie, oba produkty zamknięte są w dużych, miękkich tubach o pojemności 250 ml.

Są to typowe, jak dla marki opakowania :)

Dostępne w drogeriach, często na promocjach!

 

 

Formuła nadająca objętości z olejkiem Inca Ichi, bogatym w kwasy omega - 3, odbudowuje wygląd zniszczonych włosów, pozostawia uczucie gładkości, objętości i zdrowych włosów bez ich obciążania. Ułatwia rozczesywanie, zmniejszając ryzyko ich łamania się i rwania podczas rozczesywania.

 

Produkt bezpieczny dla włosów farbowanych i poddanych zabiegom chemicznym.

 

 

Konsystencja żelowa, półprzezroczysta.

Zapach bardzo mi odpowiada. Jest dość intensywny, ale przyjemny!

Nie utrzymuje się długo we włosach.

 

Produkt bardzo dobrze się pieni.

Wystarczy jego niewielka ilość na dobre umycie włosów.

Radzi sobie z dużą ilością środków do stylizacji oraz olejkami.

Włosy nie plączą się podczas mycia, a już wtedy czujemy bardzo przyjemną gładkość w dotyku.

Włosy rozczesują się po nim bardzo dobrze, ale najlepsze rezultaty uzyskujemy wspólnie z odżywką z tej serii.

 

 

Odżywka posiada identyczną formułę jak szampon. Dodatkowo ma za zadanie wygładzać splątane włosy, zmniejszając ryzyku ich łamania i rwania się podczas rozczesywania.

 

 

Konsystencja kremowo - żelowa o białej barwie.

Zapach identyczny, jak w przypadku szamponu.

 

Aplikacja tego produktu jest przyjemna.

A już podczas zmywania odżywki czujemy gładkość naszych włosów.

Oczywiście rozczesywanie nie sprawia żadnych problemów.

Po wysuszeniu lub wyschnięciu włosy są miękkie, błyszczące i odżywione.

 

Podsumowując:

 

Bardzo polubiłam oba produkty, które w połączeniu dają wspaniałe rezultaty.

Jestem fanką profesjonalnych kosmetyków do włosów, ale te dały radę i po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, iż marka ma całkiem dobre serie :)

Polecam osobom, które mają przesuszone włosy i potrzebują je zregenerować, odbudować, czy nadać im blasku.

Oczywiście nie są to produkty naturalne, zawierają SLS itd. , ale jeśli nie boicie się i nie macie nic przeciwko takim składnikom polecam Wam wypróbowanie tego zestawu.

Posiadam jeszcze mgiełkę, jednak o niej będzie już oddzielny post.

Jestem ciekawa, czy miałyście tą serię?

Co Wy o niej sądzicie?

Czy się u Was sprawdziła, a może i nie?

 

XOXO