zdj. grafika Google
Gorzkie jądra pestek moreli pochodzą z dzikich odmian drzew morelowych. Same jądra dostarczają organizmowi mnóstwo minerałów, a szczególnie dużo magnezu. Zawierają amigdalinę (znaną także jako: amygdalin, letril, laetrile i amygdalina) i są źródłem antyrakowej witaminy B17, a także takich składników jak: witamina B15 – kwas pangamowy, kwas salicylowy (o działaniu bakteriobójczym).
zdj. grafika Google
Amigdalina nadaje pestkom charakterystyczny, gorzki smak i aromat. Jej działanie polega na użyciu mechanizmu, który sprawia, że w zetknięciu z enzymem (betaglukozydaza) obecnym w dużych ilościach w komórkach nowotworowych, wytwarzać zaczyna się cyjanek i aldehyd benzoesowy. Obie te substancje niszczą komórki rakowe, a co najważniejsze, tylko je!. Komórki zdrowe zawierają enzym zwany rodanazą, który „neutralizuje" amigdalinę (letril, B17). Letril zostaje zredukowany do glukozy, która jest paliwem dla zdrowych komórek. Rodnik cyjankowy zostaje wyeliminowany ze zdrowych komórek. Przy udziale związków zawierających siarkę, zamieniany jest w nieszkodliwą substancję, która usuwana jest wraz z moczem.
Związek trujący, czyli cyjanowodór wydziela się w komórkach raka i prowadzi do ich śmierci. Spożywany w niewielkich ilościach nie jest w stanie zaszkodzić zdrowym komórkom. Według Unii Europejskiej maksymalna dzienna ilość spożycia pestek moreli to dwa jądra dziennie, natomiast lekarze leczący nią nowotwory zalecają spożycie kilku sztuk.
W środowisku lekarskim znajdują się naukowcy, którzy twierdzą, że pestki moreli mogą wyleczyć taka w 100%. Do takich osób zaliczany jest dr Ernesto Corntrerasa. Osoba, która w swojej klinice wyleczyła z raka wiele tysięcy pacjentów.
Liczne badania dowiodły tego, że miał rację. Badania na plemieniu Hunza zamieszkującym w Himalajach, pokazały, że nigdy nie odnotowano u nich przypadków zachorowań na raka. Jego mieszkańcy dożywają ponad 100 lat w dobrym stanie zdrowia. Dlaczego? Otóż ich dieta jest głównie wegetariańska, obfita w morele i proso.
Inną ważną ciekawostką dla Was może być to, iż lecznicze działanie B17 opisano już w egipskich papirusach sprzed 5000 lat, proponując użycie wody migdałowej do leczenia raka skóry. Podobne zapiski sprzed 4500 lat pochodzą również z Chin. A skąd się wzięła ta teoria o dobroczynnym działaniu gorzkich pestek moreli? Ponad 50 lat temu jej propagatorem został biochemik dr Ernest Krebs, który zidentyfikował i wyodrębnił witaminę B17. W miarę upływu lat tysiące ludzi przekonało się, że Krebs ostatecznie odkrył drogę do całkowitej kontroli nad wszelkimi formami raka czym wywołał podział na zwolenników i przeciwników trwający do dzisiaj.
zdj. grafika Google
Ja też sceptycznie do tego wszystkiego podeszłam, ale odnalazłam gdzieś w necie artykuł ( niestety teraz nie jestem w stanie Wam go przytoczyć ) o historiach ludzi wyleczonych właśnie w taki sposób. Z drugiej strony, co nam szkodzi zjadać 2 pestki gorzkich moreli dziennie? Skoro przyjmujemy już tyle nowości, to może i ta na stałe przypisze się do naszego dziennego rytuału?
Polecam Wam poszukanie innych informacji na ten temat. Mam nadzieję, że choć troszkę Was zaintrygowałam, a mój post sprawił, że z ciekawością zajrzycie do innych publikacji.
A na koniec dodam tylko, że pestki gorzkich moreli możecie kupić w wielu sklepach ze zdrową żywnością czy też na bazarkach :)
XOXO
być może profilaktycznie coś te pestki działają. jak ktoś jest już chory to mam wątpliwości. i jeden bardzo negatywny przykład z najbliższej rodziny.
OdpowiedzUsuńW sensie, że pestki nie podziałały? Też znałam jedną osobę, która zmarła- niestety ani pestki ani inne naturalne sposoby nie zadziałały, także w 100% skuteczność nie uwierzę.
UsuńSłyszałam o tym, przeciwrakowe działanie mają również pestki chilli, ale moczone wcześniej w specjalnym oleju. Jak ktoś jest bardziej zainteresowany - ten związek w papryczkach to kapsaicyna. Niestety o takich naturalnych sposobach się nie nie słyszy często, bo są 'uciszane'. Rak to źródło ogromnych pieniędzy dla wielu koncernów... Taka smutna prawda i pewnie dopiero za jakieś 10 lat to wszystko się zmieni. Na pewno samą dietą i codziennym życiem przyczyniamy się tak w 15% do wystąpienia/ niewystąpienia choróbska. To nie jest duży % ale zawsze warto o siebie dbać...
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto o siebie dbać, a profilaktyka jest bardzo ważna! To prawda, że koncerny farmaceutyczne boją się takich rozwiązań, bo mogą stracić na tym ogromne pieniądze!!!!
UsuńAle ciekawostka... :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, kiedyś czytałam już o tych działaniach pestek moreli. Osobiście nie wiem jak się do tego odnieść, wierzyć czy nie, ale warto spróbować i przekonać się na własnym przykładzie :)
OdpowiedzUsuńwww.llealicious.blogspot.com
Dokładnie! Profilaktyka jest najważniejsza :)
Usuńosobiście słyszałam już co nieco na ten temat warto było doczytać wiecej :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam :)
UsuńJa mam słodkie pestki moreli i są obrzydliwe w smaku, tych gorzkich chyba nie byłabym w stanie przegryźć :(
OdpowiedzUsuńAle te słodkie nie mają takich właściwości, jak te gorzkie! Masz rację, smak jest straszny, ale z drugiej strony to tylko dwie małe pestki :)
UsuńTak, tak, wiem że nie mają :) Przypadkowo się u mnie znalazły, nie wiedziałam co to jest wcześniej. Jak znajdę te gorzkie w jakimś małym opakowaniu to może kupię i spróbuję się do nich przekonać - dla zdrowia :)
UsuńSzanowni Czytelnicy !zaznaczam że pestki z moreli skutecznie działają w tedy gdy , mieszkania są czyste ,to znaczy że nie są wybudowane na silnym polu promieniowania ziemskiego.Zaznaczam że 60% schorzeń na raka wywołuje to promieniowanie,które należy zlikwidować ustawiając neutralizator.Wtedy dopiero działanie pestek morelowych będzie skuteczne .
OdpowiedzUsuń