6/11/2018

CLINIQUE POP SPLASH LIP GLOSS + HYDRATION

Jakiś czas temu zaprezentowałam Wam na moim blogu piękne błyszczyki od Clinique. Natomiast dziś będziecie mogli podziwiać kolejne nowości, czyli Pop Splash Lip Gloss + Hydration. Dostępne w sprzedaży już od kwietnia, w wielu soczystych kolorach i o bardzo ciekawej formule. Coś dla fanek podkreślonych ust, ale i dla tych z Was, które stawiają na "nudziakowe" wykończenie. Sięgam po nie ostatnio bardzo często, a zakochałam się wyjątkowo w jednym, dość niespotykanym w moim makijażu odcieniu... 




CLINIQUE POP SPLASH LIP GLOSS + HYDRATION

Producent zapewnia nas o rewelacyjnych doznaniach dzięki rozcieńczonym w wodzie emolientom, łagodnym żelom i lekkim, połyskującym polimerom. Taka mieszanka ma sprawić, że nasze usta staną się błyszczące i jedwabiste w dotyku bez nieprzyjemnego poczucia lepkości. Czy tak się rzeczywiście dzieje?

Dodatkowym plusem mają być składniki o właściwościach korzystnych dla ust. W składzie błyszczyków znajdziemy między innymi wyciąg z arbuza o działaniu nawilżającym, glicerynę, witaminę E, wyciąg z jabłka, wyciąg z soczewicy, kwas hialuronowy czy barwniki. Nie ma związków zapachowych. 


Trzy nowe odcienie, jakie posiadam to nr 08, nr 17 oraz nr 19. 



Pierwszy kolor, który możecie zobaczyć na zdjęciach od góry to odcień 17 spritz pop. Połączenie różu z delikatnym fioletem. Całkiem dobrze napigmentowany o umiarkowanym kryciu. Na ustach prezentuje się wyjątkowo pięknie. Niby "nudziak", niby coś z różu, ale nie do końca. I to jest właśnie ten kolor, w którym się zakochałam. Nie ma w sobie nic z brązu, czyli to, na co stawiam. Jak dla mnie nowość, bo zazwyczaj wolę albo typowo transparentne odcienie, albo też mocne i soczyste. A tu proszę ;) 

Następny w kolejce jest nr 19 vino pop. To już jest soczysta wisienka, może odrobinę śliweczka. Krycie pólprzejrzyste, ale za to wspaniały połysk. Jeśli macie ochotę na mocniejsze podkreślenie ust, ale boicie się zainwestować w odważną pomadkę, ten błyszczyk będzie w sam raz dla Was! 

I na zakończenie nr 08 tenderheart. Tutaj już mamy typowy odcień "nude". Brązowo - beżowy o dobrym kryciu i pięknym połysku. Nie dla mnie, ale myślę, że znajdą się jego fanki. 

Każdy z błyszczyków posiada przyjemną formułę i tak, jak obiecuje producent nie ma mowy o lepkości. W konsystencji nie znajdziecie też drobinek, a połysk mimo wszystko pojawia się wraz z aplikacją. Mogę nawet określić, iż efekt jest podobny do tafli wody z małym szczegółem - mamy tutaj kolor. Nawilżenie? Owszem! Trwałość? Jak to błyszczyk, czyli po pewnym czasie wymaga poprawki. Jako miłośniczka tego typu kosmetyków do ust mogę śmiało stwierdzić, że owe produkty sprawdzają się u mnie bardzo dobrze. Na lato jak znalazł, a i zimową porą będą w sam raz! 

Dostępność: 
Sklep Cliniquehttps://bit.ly/2Ey58sr

XOXO

** To nie jest post sponsorowany!

7 komentarzy:

  1. śliczne kolorki, dobrze, że jak piszesz nie lepią się, akurat na nadchodzące lato :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Bardzo dużo kobiet nie lubi takiego efektu na ustach.

      Usuń
  2. Bardzo ładne odcienie. Będą musiała wypróbować, dzięki za polecenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystkie 3 kolory przepięknie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram

Copyright © 2017 COCO COLLECTION