Dziś ostatni post z serii "kolagenowej", ale nie twierdzę, że będzie to ostatni post na moim blogu. Wspomniałam Wam już jak ważną rolę ogrywa kolagen w naszym organizmie. Jakie produkty spożywcze warto wprowadzić do codziennej diety i czy dostarczany w kosmetykach w zupełności wystarczy. Czas na podsumowanie, ale też opowiem Wam dziś więcej o suplementacji kolagenu, produkcie który regularnie stosuję już ponad 6 tygodni i czy to wszystko ma jakiś sens. Zainteresowanych zapraszam do lektury...
Jak zaczęła się moja przygoda z suplementacją kolagenu?
Na początek okres moich studiów. To właśnie wtedy, na zajęciach z biochemii dowiedziałam się wielu ciekawych szczegółów, które zmieniły moje podejście do przyjmowania kolagenu. W tym czasie w aptekach można było kupić ogromną ilość preparatów zawierających ten cudowny składnik. Nie wiedziałam tylko w jakiej postaci najlepiej go przyjmować. Oczywiście reklama w telewizji czy kobiecych magazynach również robiła swoje. Dlatego też chciałam dowiedzieć się więcej i jeszcze więcej. I co się okazało? Otóż kolagen przyjmowany jako suplement w postaci tabletek daje efekt placebo. Dlaczego? Bo najzwyczajniej soki trawienne rozpuszczają go i nie dostaje się on tam, gdzie powinien, czyli do krwiobiegu ( najprostsze tłumaczenie ). I tu pojawia się kolejne pytanie. To w jakiej postaci go dostarczać? Sproszkowanej lub płynnej, ale uwaga. Liczy się też forma kolagenu oraz ilość, by to wszystko miało jakiś sens.
Po zdobyciu odpowiednich informacji zaczęłam szukać produktów, które będą spełniały moje oczekiwania. Co więcej, na naszym rynku pojawiła się masa tzw. shotów kolagenowych, wód i napojów. I tak trafiłam na bardzo ciekawą markę, która oferowałam czystą źródlaną wodę wzbogaconą w kolagen i inne witaminy dodatkowo w różnych wersjach smakowych. Wielokrotnie pokazywałam Wam owe wody w moich mediach społecznościowych. Niestety z ich dostępnością nie było łatwo, aż pewnego dnia zupełnie nie mogłam ich nigdzie kupić. I to był kolejny impuls, by wypróbować coś nowego. Tak trafiłam na Chi Elixir.
Dlaczego Chi Elixir?
Po pierwsze, przyciągnęła mnie większa dawka kolagenu niż we wcześniej wspominanych wodach. Wiedziałam już, że mamy tu zastosowaną bezpieczną formę peptydową rybiego kolagenu więc był to kolejny plus. Po drugie, napoje wzbogacone ważnymi dla organizmu składnikami, smak jabłkowy, forma lekko gazowana i... szklane butelki, więc jeszcze lepiej niż wcześniej. Po trzecie zero konserwantów i substancji słodzących! Tak wyglądał początek mojej przygody z marką i pierwsze decyzje, które skłoniły mnie do wyboru tego typu kuracji.
Kiedy trafiły do mnie opakowania cieszyłam się jak małe dziecko. Bardzo chciałam sprawdzić, czy napoje będą mi smakowały i pierwszy łyk sprawił, iż przepadłam. Smak idealnie trafił w mój gust! Zabrałam się za kurację, która nadal trwa i trwać będzie, ale podczas tych 6 tygodni stwierdziłam, że muszę dowiecie się jak najwięcej i też przetestować produkt jak najlepiej.
Co dziś wiem o Chi Elixir?
1. W napoju kolagenowym Chi Elixir zostały zastosowane tylko naturalne aromaty, a nie jest to łatwe, gdy chcemy przykryć specyficzny posmak kolagenu. Oczywiście, syntetyki będą łatwiejszym rozwiązaniem, jednak marka postawiła na naturę.
2. Badania kliniczne pokazują, że w osiągnięciu efektów ważna jest systematyczność w spożywaniu kolagenu i najlepiej robić to przez minimum 3 miesiące. Marka na stronie oferuje pojedyncze buteleczki i saszetki produktu, ale również pełne kuracje i znów na plus.
3. Zwróćcie uwagę na skład napoju. Jedna butelka zawiera 3 g kolagenu i jest to optymalna dzienna porcja. Badania pokazują, że można stosować nawet do 10 g kolagenu i nadal będzie to bezpieczna ilość. Dodatkowo marka oferuje sok aloesowy, witaminę C, magnez, niacynę, cynk, kwas pantotenowy, witaminę B6, kwas foliowy, biotynę, selen, witaminę B12. A to co jest bardzo dla nas istotne to właśnie witamina C, która pomaga w prawidłowej produkcji kolagenu ( wspominałam o tym we wcześniejszym poście ). Więcej pod tym linkiem: https://chi.com.pl/chi-collagen/
4. W ofercie marki znajdziecie również Chi Relax - napoje z dodatkiem ziół, magnezu, i witamin. Jeśli chodzi o same zioła to mamy tutaj melisę, chmiel, konopie, rumianek i lawendę. Wszystkie składniki tego napoju wykazują działanie wspomagające relaks organizmu oraz utrzymanie dobrego nastroju. Więcej doczytacie pod tym linkiem: https://chi.com.pl/chi-relax/
Jak przebiegała kuracja z kolagenem?
Przez cały okres kuracji trzymałam się zaleceń producenta. Piłam i nadal piję 1 butelkę napoju dziennie lub też jedną saszetkę. W przypadku saszetek stwierdzam, iż mamy tutaj dużą wygodę. Małe, poręczne, nie zajmują miejsca w kuchni i można je ze sobą zabrać czy to do pracy czy też w podróż. Ich przygotowanie jest banalnie proste. Wystarczy wlać zawartość do 200 ml wody ( może być lekko gazowana ), mieszamy i gotowe ;)
Jako osoba pijąca duże ilości kawy już od jakiegoś czasu przyjmuję dodatkowo magnez, a w połączeniu z kolagenem stała się jakaś magia. I tutaj znów opowiem Wam coś ciekawego. Otóż po 3 tygodniach stosowania kuracji zauważyłam pierwsze zmiany. Włosy przestały mi wypadać tak jak kiedyś. Wyobraźcie sobie, że praktycznie po każdym myciu głowy wyciągałam ze szczotki ogromną ich ilość. Próbowałam różnych kuracji i nigdy nie było takich efektów na jakich mi zależało. Oczywiście, jak to ja zwróciłam na to uwagę, ale nie byłam pewna czy to jest sprawka napojów Chi, a może czegoś innego. Nie zmieniałam kosmetyków, nie stosowałam żadnych zabiegów i preparatów wzmacniających włosy. Nie. Zaczęłam więc przyglądać się temu zjawisku, aż pewnego dnia dzwoni do mnie mama i mówi, że znalazła świetny artykuł o suplementacji kolagenu w połączeniu z magnezem właśnie na włosy. I wtedy otworzyły mi się oczy. Moja mama ma ogromny problem z włosami. Są one kręcone, mocno przesuszone, a w okresie menopauzy ilość kolagenu w organizmie kobiety bardzo się zmniejsza. Czy rzeczywiście moja kuracja dała tak fajny efekt w postaci wzmocnienia moich włosów?
Ok, zrobiłam małą analizę i sami zobaczcie:
Kolagen - wspaniały budulec, odpowiedzialny za sprężystość włosów. Wzmacnia je, odżywia i regeneruje
Niacyna - rozszerza naczynia krwionośne i ułatwia docieranie cennych składników do cebulek włosów
Cynk - pobudza syntezę keratyny
Kwas pantotenowy - wspomaga odbudowę struktury włosa
Kwas foliowy - utrzymuje we włosach barwnik hamując proces przedwczesnego siwienia
Magnez - chroni przed wolnymi rodnikami
Chyba nie muszę Wam już nic więcej dodawać? A przepraszam, jednak muszę! Pamiętacie, jak jakiś czas temu opublikowałam post na moim blogu, gdzie wspominałam Wam co takiego się stało, że moje rzęsy urosły i jakie wtedy stosowałam suplementy? Otóż kurację zakończyłam pod koniec września. W październiku moje rzęsy już nie były tak długie, jak wcześniej aż tu nagle znów pojawił się efekt WOW. Ciągle pytacie jaką stosuję odżywkę i co robię. Moja odpowiedź jest prosta. Tak, jak wzmocniły się moje włosy i przestały nadmiernie wypadać tak też moje rzęsy wyglądają dziś obłędnie. A to tylko i wyłącznie za sprawą kuracji z napojami kolagenowymi Chi Elixir.
Czy coś jeszcze zauważyłam?
Tak. W okresie zimowym moja skóra na ciele zawsze była bardziej przesuszona. Tym razem jest inaczej. I choć przygotowałam na ten czas kilka fajnych balsamów do ciała oraz mocno nawilżających masełek to stwierdzam, że nie są mi one tak potrzebne jak kiedyś. Dziś, po 6 tygodniach kuracji widzę lepsze nawilżenie i jędrność skóry na ciele.
Pod koniec listopada wybrałam się również na badanie skóry twarzy i głowy. Co się okazało wyniki nie były aż tak zadowalające jak chciałam. A teraz uwaga! Przed samymi Świętami ( przed Bożym Narodzeniem ) ponownie zrobiłam badanie i okazało się, że nawilżenie skóry wzrosło o 20%, a elastyczność o 15%. Jest sukces? No pewnie, a to jeszcze nie koniec kuracji!!!!
Co mnie najbardziej cieszy?
Największą niespodzianką jest dla mnie poprawa w jakości włosów i zmniejszone wypadanie. Kiedy zaczynałam kurację nie zakładałam, że będzie tak dobrze. Nigdy nie zakładam, bo nie chcę mieć efektu placebo. A jednak! Poprawiło się nawilżenie i elastyczność skóry. Moje rzęsy wyglądają pięknie. Czego chcieć więcej? I wiecie co, wkręciłam moją mamę w picie Chi Elixir. Wkręciłam również mojego mężczyznę. On co prawda sięga po napój co drugi dzień, ale sam stwierdził że coś w nim jednak działa, bo w łazience nie znajduje już moich włosów na podłodze ;)
Podsumowanie!
Kiedy rozpoczęłam serię "kolagenową" na moim blogu zaczęłam dostawać od Was pytania. Podpytywaliście swoich lekarzy czy suplementacja ma sens i często otrzymywaliście odpowiedź, że nie. Pytaliście czy wystarczy stosować kolagen przez miesiąc, by zauważyć efekty. Chcieliście wiedzieć, czy i jakie pojawiają się rezultaty przy stosowaniu kolagenu. A ja dziś odpowiem tak. Organizm każdego z nas jest inny i działają na niego inne czynniki zewnętrzne. Stres, zła dieta, brak snu, wiek, geny, używki, hormony i cała reszta. Jeśli jednak będziecie siedzieć z założonymi rękami i nie będziecie robić nic, to nic też się nie zmieni. Jeśli chcecie poprawić jakość Waszej skóry to zacznijcie od zmian i holistycznego podejścia. Odpowiednia dieta bogata w składniki i produkty spożywcze, które zwiększają produkcję kolagenu. Do tego dobrze dobrane suplementy i tutaj z czystym sumieniem mogę polecić Wam Chi Elixir oraz ograniczenie stresu, rezygnacja z używek, większa ilość snu plus właściwa pielęgnacja. Bardzo szybko zobaczycie efekty!!!
To jeszcze nie koniec. Moja kuracja nadal trwa i będę ją Wam polecać w Nowym Roku. A jeśli chcecie zrobić coś dobrego dla siebie to zainwestujcie w Chi Elixir. Tak na dobry początek, małymi krokami do celu ;)
Dostępność - https://chi.com.pl/sklep/
XOXO
Dzięki Tobie poznałam tą firmę. Na ich Instagramie był konkurs i wygrałam kilka saszetek. I co? Jedzie do mnie pełna kuracja 😁
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku 🎉🎊🍾 Buziaki 😍😘💖
Gratuluję tak ciekawej wygranej i również życzę Ci Wspaniałego Nowego Roku!
UsuńBardzo interesujący artykuł
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzeczytane i zostawiam po sobie ślad 😍😂 tak czułam, że efekty są super, bo widac ten blask, który bije od Ciebie 😘 😍 wspaniały artykuł i bardzo zachęcający do zakupu. Myślę, że po Nowym Roku trzeba zakupić i też testować. Buziaki i pozdrawiam w ostatni dzień Starego Roku. Kochana, życzę Ci samych wspaniałości na Nowy Rok 2019 i żeby spełniły Ci się wszystkie marzenia! 🥂🍾🎉😁 😘 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja również uważam, że warto inwestować w siebie, w swoje zdrowie i piękno, a kuracja jak na razie sprawdza się u mnie rewelacyjnie, dlatego właśnie ją polecam! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku <3
Usuńzachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy ;)
UsuńBrzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńz pewnością trzeba wypróbować tego!
OdpowiedzUsuńMoja siostra ukończyła kosmetologię i po wszelkie rady kosmetyczne skłaniam się w jej stronę. Siostra uważa, że suplementacja kolagenem jest naprawdę bardzo dobrą metodą pozbycia się niechcianych zmarszczek. Kwestia oczywiście doboru odpowiedniego preparatu. Bardzo chętnie wypróbuję preparat o którym wspominasz we wpisie. Uwielbiam testować takie nowości kosmetyczne, których jeszcze w swojej kolekcji nie miałam.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że bardzo interesujący wpis z wieloma informacjami, o których nie miałam dotychczas żadnego pojęcia. Trzeba będzie się bardziej zainteresować tym tematem. Kolagen w tej postaci dotychczas jest w sumie nowością. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten produkt bodajże z shiny box. Był dla mnie fajnym produktem ale na dłuższą metę nie zauważyłam super efektów. Ale dziękuję za rzetelną recenzję. Może kiedyś jeszcze powrócę do jego suplementacji. Dziś jednak wolę suplement diety z kolagenem :)
OdpowiedzUsuń