7/16/2020

FRIDGE BY YDE 4.3 LOOK OF LOVE - REWITALIZUJĄCE SERUM DO TWARZY I POD OCZY

Już dawno na moim blogu nie było żadnej fajnej recenzji kosmetycznej. Czas najwyższy to zmienić i dziś opowiem Wam o kolejnyM fantastycznym preparacie od marki Fridge. A dlaczego takim fantastycznym? Zapraszam do dalszej lektury... 





FRIDGE 4.3 LOOK OF LOVE - co to za kosmetyk? 

Z czym kojarzy Wam się nazwa "look of love"? Mi zdecydowanie z takim promiennym, świetlistym wyglądem skóry, gdy jesteśmy zakochane. Roztaczamy wtedy wyjątkową aurę wokół siebie i dostajemy wiele komplementów. A to jak pięknie i promiennie wyglądamy? A to znów, że uśmiech na naszej twarzy podkreśla nasze szczęście. Czy kosmetyk może dać nam taki efekt? Oczywiście, że tak! 

Marka Fridge w małej szklanej buteleczce typu airless zamknęła aksamitne, lekko żelowe serum, które ma błyskawicznie się wchłaniać, odbudowywać i spowalniać zbyt szybkie procesy starzenia skóry. Skład jest bogaty w witaminy, przeciwutleniacze, nienasycone kwasy tłuszczowe czy tokoferole. A sama konsystencja jak zawsze ma umilać nam proces pielęgnacji. No dobrze, czy rzeczywiście tak się dzieje? Co mamy w składzie? I czy zauważyłam jakieś rezultaty w działaniu?

POLECAM PRZECZYTAĆ: CUKROWE CUDO DO CIAŁA FRIDGE




Opakowanie, przydatność, konsystencja 

Najpierw, jak ja to mówię dane techniczne, czyli wspomniana już przeze mnie buteleczka szklana o pojemności 14 g. Nie mogło też zabraknąć pięknego srebrnego koralika oraz informacji o dacie przydatności. Co mnie pozytywnie zaskoczyło to, że jest ona dłuższa niż zazwyczaj. W moim przypadku, jak widzicie na zdjęciu, aż do października.  

Preparat ma lekką postać, żelową o żółtym zabarwieniu. Podczas rozcierania na skórze zmienia barwę na białą, aż staje się całkowicie transparentna. Zapach? Hmmm, słodki, bardzo charakterystyczny. Przypomina mi takie białe landrynki. Czy ktoś z Was je kojarzy? Oczywiście, nie utrzymuje się długo na skórze, więc tym absolutnie nie musicie się martwić. Mimo tego za każdym razem, gdy nakładam serum wracam wspomnieniami do czasów dzieciństwa. 




Skład - co ciekawego tutaj znajdziemy? 

Zaczynamy od olejku z dzikiej róży, który opóźnia procesy starzenia. Następnie mamy olejek śliwkowy oraz olej z nasion ogórka, które są źródłem tokoferoli o właściwościach przeciwzapalnych, ale i dostarczają skórze nienasyconych kwasów tłuszczowych. Kolejna substancja to naturalny emolient, a po nim mamy wspaniałą formę witaminy C. Tetrahexyldecyl Ascorbate to jedna z najstabilniejszych form witaminy C, która bez problemu wnika w skórę, przez co skutecznie działa od wewnątrz. Nie podrażnia i może być stosowana przez osoby posiadające bardzo wrażliwą skórę. Ale to jeszcze nie wszystko. W składzie znajduje się także witamina E, mika, olej słonecznikowy oraz dwutlenek tytanu. I co Wy na to? Jak dla mnie - idealnie! 

POLECAM PRZECZYTAĆ: NATURALNY ROZŚWIETLACZ FRIDGE

Aplikacja, działanie! 

Serum będzie odpowiednie do każdego typu skóry. Jest to kosmetyk naturalny, wegański, bez konserwantów, bez alkoholu i ważne jest to, by przechowywać go w lodówce. W składzie nie znajdziecie żadnych substancji kontrowersyjnych i spokojnie mogą po niego sięgać kobiety w ciąży. Do stosowania przez cały rok! 
Nakładamy serum w porannej pielęgnacji pod krem lub krem z filtrem, ale możemy je stosować także wieczorem. Bez problemów rozprowadza się na skórze i łączy z innymi kosmetykami. 

Co zauważyłam przez kilka tygodni stosowania owego preparatu? 
Przede wszystkim bardzo ładne rozświetlenie skóry. Jest ona promienna i dobrze wygląda. Dodatkowo nie mam problemu z przesuszeniem czy też podrażnieniem, wręcz odwrotnie. Nawilżenie, wygładzenie skóry, zero zaczerwienienia, zero "niespodzianek". Mogę polecić je Wam z czystym sumieniem. 

Na zakończenie dodam jeszcze jedną informację. Jak wiecie moja pielęgnacja nie jest tylko tradycyjna czy naturalna. Lubię łączyć ze sobą różne typy kosmetyków. Jednak nie wiem jak to się dzieje, że z produktami marki Fridge nie mam absolutnie problemów z cerą co często się zdarza przy innych kosmetykach naturalnych. I wiecie co? Bardzo mnie to cieszy ;) 

XOXO

*To nie jest post sponsorowany! 
autor tekstu - blogerka, kosmetolog, vlogerka Anita Kobus 

COCO COLLECTION - o mnie

Cześć, mam na imię Anita i oprowadzę Cię po świecie kosmetyków. 
Z zawodu jestem kosmetologiem i od dawna interesuję się skórą, dobrze dobraną pielęgnacją, ale też kosmetykami. Lubię testować nowości i sprawdzać ile z obietnic producenta rzeczywiście jest prawdą. 
Na moim blogu znajdziesz nie tylko recenzje i opinie o kosmetykach. Jest tutaj znacznie więcej: 
Czy Wiesz - kategoria dotycząca wielu ciekawostek z dziedziny kosmetyki oraz kosmetologii. 
Porady - jako kosmetolog radzę w doborze odpowiednich kosmetyków, jakie kroki w pielęgnacji wykonywać, ale też jakie skuteczne zabiegi stosować. 
Prywatnie - ciekawostki z życia blogerki. 

Jeśli jeszcze Ci mało koniecznie sprawdź mój Instagram oraz kanał na You Tube - COCO COLLECTION

4 komentarze:

  1. Gdyby ta cena była jeszcze troszkę niższa byłoby bosko bo ich produkty też mi służą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej marki ale brzmi ciekawie. Jakbyś miała porównać je do kosmetyków Miya to jak wypadają?

    OdpowiedzUsuń
  3. a jak z wydajnością? :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram

Copyright © 2017 COCO COLLECTION