Domowe SPA nie może obejść się bez dobrego peelingu do ciała. A złuszczanie martwego naskórka to podstawa pielęgnacji. Dziś przedstawię Wam moje ostatnie odkrycie, słodko - słony peeling od marki Thalgo. Zapraszam do lektury...
Deklaracja producenta o słodko-słonym peelingu:
"Pyszne" połączenie soli morskiej, cukru trzcinowego i olejków roślinnych sprawią, że peeling o oryginalnej, dwufazowej konsystencji, eliminuje martwe komórki, wygładza skórę pozostawiając ją przyjemnie miękką. Produkt o delikatnym aromacie olejków eterycznych z Morza Śródziemnego sprawia, że skóra jest gładka, wzmocniona i pełna blasku. Ok, czy rzeczywiście tak jest?
Skład:
Sprawdźmy co można znaleźć w tym peelingu. Bazą jest brązowy cukier, a następnie mamy olej ze słodkich migdałów, tłusty emolient ( pochodzenia naturalnego ), olej z pestek moreli, substancję zmiękczająca, olej jojoba, witaminę E, wyciąg z alg, olej mandarynkowy, wodę, sól, wyciąg z kwiatu lotosu, olej grejpfrutowy, olej limonkowy, olej z egzotycznej werbeny, olej z cytryny, olej z rzymskiego rumianu, witaminę E, konserwant, zapach, zapach. I co myślicie? Dla mnie super!
Opakowanie:
Mamy tutaj peeling zamknięty w szklanym słoiku o pojemności 250 g. Dodatkowo zapakowany jest w kartonik i posiada łopatkę, którą wydobywamy produkt z opakowania.
Przydatność od otwarcia to 12 miesięcy.
Dostępność: https://bit.ly/3goiEA7
Konsystencja i zapach peelingu do ciała:
Od razu zauważycie dwufazową formułę, gdzie cukier oddziela się od olejów. Przed użyciem warto wymieszać formułę za pomocą dołączonej łopatki. Po aplikacji na skórę widzicie duże i małe drobinki oraz fazę olejową. Zapach rzeczywiście jest delikatny, przyjemny, nie utrzymuje się długo na skórze, ale umila cały proces złuszczania. Muszę też zaznaczyć, że połączenie cukru z solą daje bardzo fajny efekt na skórze. Tym samym konsystencja nie jest zbyt mocna, ale też zbyt lekka. Przez co dobrze się nią pracuje.
Działanie - moja opinia o peelingu do ciała:
Producent zaleca, by nakładać peeling na wilgotną skórę okrężnymi ruchami, a następnie obficie spłukać. I to jest najlepsze rozwiązanie, bo przy takiej aplikacji drobinki nie "drapią" zbyt mocno i można zastosować taki zabieg na każdym typie skóry, nawet naczynkowej.
Peeling stosujemy 1 lub 2 razy w tygodniu. Od razu po użyciu zauważycie jak gładka jest skóra i przyjemna w dotyku. Dzięki zastosowaniu olejków mamy również efekt miękkości i delikatnego natłuszczenia. Nie ma mowy o podrażnieniu. Nie trzeba po takim zabiegu nakładać balsamów lub maseł, choć ja i tak lubię je aplikować.
Wspaniały, luksusowy produkt w pielęgnacji ciała. Czy to na prezent, czy dla nas samych sprawdzi się idealnie. Świetny skład. Nie ma tu parafiny, wazeliny i innych substancji, których możecie się obawiać. Jest za to duża ilość olejów, są też algi, które towarzyszą wszystkim produktom marki Thalgo.
Gorąco polecam!
XOXO
autor tekstu - kosmetolog, blogerka, vlogerka Anita Kobus
Post powstał we współpracy z marką.
COCO COLLECTION - o mnie
Cześć, mam na imię Anita i oprowadzę Cię po świecie kosmetyków.
Z zawodu jestem kosmetologiem i od dawna interesuję się skórą, dobrze dobraną pielęgnacją, ale też kosmetykami. Lubię testować nowości i sprawdzać ile z obietnic producenta rzeczywiście jest prawdą.
Na moim blogu znajdziesz nie tylko recenzje i opinie o kosmetykach. Jest tutaj znacznie więcej:
Czy Wiesz - kategoria dotycząca wielu ciekawostek z dziedziny kosmetyki oraz kosmetologii.
Porady - jako kosmetolog radzę w doborze odpowiednich kosmetyków, jakie kroki w pielęgnacji wykonywać, ale też jakie skuteczne zabiegi stosować.
Prywatnie - ciekawostki z życia blogerki.
Jeśli jeszcze Ci mało koniecznie sprawdź mój Instagram oraz kanał na You Tube - COCO COLLECTION.
Ale zapach ma cudowny :) Próbowałaś jeszcze inne tej firmy?
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi do ciała i nie wyobrażam sobie bez nich życia :) Ten Twój wygląda ciekawie, chyba muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuń