Kiedy raz zaczniecie farbować włosy, później macie ochotę robić to już zawsze. Piękny kolor, blask, cudowny odcień. Problem pojawia się w momencie odrostów, siwych włosów lub też ich nadmiernemu wysuszeniu czy zniszczeniu. Zarówno blondynki jak i brunetki cierpią, gdy ich włosy nie są w takim stanie, jak były zaraz po farbowaniu. Co wiec robić, by nie niszczyć tak naszych włosów? Zrezygnować z farbowania, poddać się odrostom, zacząć siwieć z godnością, a może zmienić farbę na mniej chemiczną? Dziś mam dla Was rozwiązanie. Coś co pomoże zadbać Wam o piękny kolor, wzmocni włosy, odżywi je, a przy tym można stosować ten specyfik codziennie!!!
Profesjonalny krem wzmacniający kolor do włosów w odcieniu brązowym jest doskonały do codziennego stosowania. Zawiera w składzie pigmenty, które zapewniają intensywny kolor, ale jednocześnie działa on pielęgnująco na włosy. Stworzony do włosów farbowanych , w celu wzmocnienia refleksów, jak i do włosów naturalnych, by wzbogacić je o nowe delikatne odcienie.
Jak go stosujemy?
Po umyciu włosów szamponem, nakładamy krem na wilgotne włosy i pozostawiamy go od 3 do 15 minut, a następnie spłukujemy. Nic bardziej prostszego! Polecam wykorzystać w tym celu foliowy czepek, zawinąć włosy w ręcznik i zrobić im właśnie taka kurację.
Co ważne, producent informuje nas o tym, że nie jest to kosmetyk do farbowania brwi i rzęs. Należy przechowywać go z dala od dzieci i nie zaleca się stosowania go u osób poniżej 16 roku życia. Warto również wykonać test na wrażliwość!
Jak możecie zauważyć, krem znajduje się w miękkiej tubce o pojemności 150 ml i przydatności od otwarcia 12 miesięcy.
Jego cena to ok. 40,00 zł
Możecie zakupić go w Rossmannie lub w Hebe:
Krem w konsystencji i zabarwieniu przypomina farbę do włosów brązowych. Jego zapach jest całkiem przyjemny, delikatny, słodki i nie śmierdzi tak jak farba amoniakiem ;) Niemniej jednak trzeba z nim uważać podczas aplikacji. W składzie posiada związki, które mocno farbują i nadają kolor. Jeśli kapnie Wam gdzieś na ubranie to koniec. Będzie brązowa plama :) W przypadku włosów sprawdza się super!
Sama aplikacja nie sprawia żadnych problemów. Owszem podczas zmywania produktu woda jest ciemna, czyli podobnie jak podczas zmywania standardowej farby do włosów. Ale... Uwaga, uwaga! Już po pierwszym użyciu włosy nabierają pięknego blasku i delikatnego koloru. Lśnią jak po farbowaniu, są też miękkie i przyjemne w dotyku.
Aplikowałam ten kosmetyk dwa razy w tygodniu, a w chwili obecnej używam tylko raz. Po 3 tygodniach stosowania zauważyłam, że kolor moich czekoladowych włosów nadal jest piękny, a one same wyglądają bardzo zdrowo. Oczywiście, nie ma mowy, by krem ten pokrył nam siwe włosy, więc trzeba się z tym liczyć. Natomiast sprawia on, że nie musimy tak często sięgać po farbę i niszczyć naszych włosów.
Nie wiem, jak sprawdzi się na naturalnych włosach, bo moje są farbowane. Podejrzewam, że podziała nieco jak henna. Nie będzie niszczył włosów, a nadawał im ładny odcień i blask.
Włosi to specjaliści w pielęgnacji włosów. Przekonałam się o tym pierwszy raz, gdy wybrałam się do włoskiego fryzjera. Co ciekawe, Włoszki chodzą do salonów przynajmniej raz w tygodniu, na tzw. mycie oraz czesanie i uwierzcie mi, ich włosy są przepiękne. Zdrowe, lśniące! Dlatego też warto zaufać włoskim markom, a Il Salone Milano do nich właśnie należny....
XOXO
OOo muszę o nim opowiedzieć mojej mamie :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja. Nie spotkałam wcześniej tego produktu.
OdpowiedzUsuń