HIMALAYA Antiseptic Cream - krem kojąco osłaniający
Według producenta:
Ziołowy środek, którego wyjątkowe składniki znane są ze swych właściwości pomocnych w leczeniu zranień, skaleczeń, drobnych oparzeń. Krem bogaty w jedyne w swoim rodzaju składniki ( Aloes, Tlenek Cynku, Rubia Cordifolia, Vitex Negundo ) o wyjątkowych właściwościach łagodzących, regenerujących i kojących. Delikatny i skuteczny. Przywraca skórze równowagę i poprawia naturalną ochronę.
Skład:
Na pierwszym miejscu jest woda, a później wyciąg z aloesu i troszkę chemii!!!
Znajdziemy tu również tlenek cynku, ekstrakt ze słodkich migdałów, wyciąg z liści zioła Vitex Negundo, ekstrakt z rośliny Rubia Cordifolia, związki zapachowe itd.
Krem zamknięty jest w miękkiej tubce o poj. 20 g.
Wyprodukowany w Indiach.
Testowany dermatologicznie.
Cena: ok. 5,00 zł
Sam krem ma gęstą konsystencję o lekkiej beżowej barwie.
Pachnie mocno, ziołowo!!!
Nie rozprowadza się ciężko na skórze, ale trzeba go bardzo dobrze wmasować!
Na początku pozostawia taką właśnie białą warstwę ( troszkę, jak przy maści cynkowej ).
Wchłania się wolno!
Zapach nie utrzymuje się długo na skórze.
Jak wspomniałam we wstępnie, zabrałam ten produkt ze względu na możliwość poparzenia słonecznego. Staram się nie doprowadzać mojej skóry do takiego stanu i uważam z opalaniem.
Mój M. jednak tego nie robi i jak typowy Włoch uwielbia prażyć się na słońcu.
Przeczucia się sprawdziły i już pierwszego dnia po plażowych wyczynach musiałam wysmarować go kremem. Wiedziałam, ze w kosmetyczce czeka na mnie coś idealnego na takie awarie i nie myliłam się! Już po kilku minutach od zastosowania kremu, skóra mojego M. przestała go parzyć i lekko przyblakła.
Smarowałam wszystkie zaczerwienione miejsca przez kilka dni i dzięki temu M. uniknął efektu " łuszczenia się" skóry!!!!
Ja, natomiast stosowałam ten krem na twarz po opalaniu. Szczególnie na nosie i w okolicach oczu oraz ust. Dzięki temu sama uniknęłam nieprzyjemnych sytuacji.
Dodatkowo odkryłam jeszcze inne zastosowanie tego specyfiku!!!
Któregoś dnia wyskoczył mi bolesny " wulkan" . Wiecie o czym mowa? :)
Wiedząc, iż w składzie tego kremu jest tlenek cynku postanowiłam nałożyć niewielką jego warstwę w miejsce wyprysku. Następnego dnia zmiana znacznie się zmniejszyła, a ja mogłam cieszyć się wakacjami!!!
Polecam Wam wypróbowanie tego produktu.
Kosztuje niewiele, a może być bardzo pomocny w takich sytuacjach jak oparzenia, skaleczenia itp.
Nie zajmuje wiele miejsca, ma całkiem ciekawe składniki, a co najważniejsze - działa!!!
Zapraszam do udziału w Mini rozdaniu:
XOXO
nie zwróciłam wcześniej uwagi na ten kosmetyk, ale na wakacyjne "niespodzianki" wydaje się być bardzo pomocny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Polecam! Zmieści się do każdej wakacyjnej kosmetyczki i nie tylko :)
Usuńwydaje się poręcznym zamiennikiem sudocremu:)
OdpowiedzUsuńhttp://greeneyesinmakeup.blogspot.com/
Dokładnie! Działa bardzo podobnie :)
Usuńooo prosze calkiem przydatna masc ;)
OdpowiedzUsuńPatrzyłam ostatnio na ten krem w sklepie, ale nie wzięłam go, myślę, że przy następnych zaupach jednak się na niego skuszę:)
OdpowiedzUsuń