Kremowe pomadki LILY LOLO mają intensywne kolory i doskonale odżywiają usta. Każdy odcień daje piękne wykończenie i jednocześnie dzięki zawartości witaminy E i ekstraktu z rozmarynu chroni usta.
W ofercie marki znajdziemy jeden naturalny odcień, dwa brzoskwiniowe, cztery w tonacji różowej oraz trzy w czerwieni.
Pomadka posiada piękne, klasyczne i wygodne opakowanie. Zawiera 4g produktu.
W składzie ma olejek rycynowy, olej jojoba, wosk candelilla, lanolinę, wosk pszczeli, witaminę E, olej słonecznikowy, wyciąg z rozmarynu, wosk z kopernicji, barwniki itd.
Dostępna na http://www.costasy.pl/
Cena: 48,90 zł
Desire w odcieniu chłodnej, intensywnej czerwieni doda makijażowi elegancji i klasy. Ponadczasowa czerwień idealnie sprawdzi się zwłaszcza w wieczorowej stylizacji.
Po otworzeniu pomadki ujawnia się nam intensywny, ciemny kolor w odcieniu wina. Jednak przy aplikacji nie jest już aż tak mocny!
Szmineczka ma bardzo, bardzo kremową i miękką konsystencję, która podczas nakładania na usta dosłownie rozpływa się na nich. Nie sprawia tym samym żadnych problemów z aplikacją.
Mocno nawilżająca, zdecydowanie nie matowa nadaje blask niczym błyszczyk i piękny kolor.
Nie posiada zapachu!
Ekspert radzi:
Po nałożeniu pierwszej warstwy pomadki, weź chusteczkę i delikatnie przyciśnij ją do ust, tak by zebrać nadmiar szminki. Nałóż kolejną warstwę pomadki, by wzmocnić jej trwałość.
Zobaczcie, jak pomadka prezentuje się na ustach:
Moja opinia:
Pierwsze wrażenia nawet pozytywne. Zachwycił mnie cudowny kolor i blask jaki daje pomadka na moich ustach. Dodatkowo fantastycznie je nawilża i ich nie przesusza, co dla mnie jest na wielki plus.
Z zachwytów to będzie na tyle. Niestety muszę podkreślić minusy, które " wyszły na wierzch".
Pomadka nie jest trwała i bardzo szybko schodzi z naszych ust. Nawet po zastosowaniu się do rady eksperta musiałam wiele razy ją poprawiać. Nie obeszło się bez konturówki, która delikatnie ten efekt wzmocniła, ale...
Podczas "schodzenia" pomadki z ust robił się mało estetyczny kontur i bardzo mnie to irytowało. Być może to właśnie ze względu na konsystencję produktu i jej kremową formułę. Przy tak intensywnym kolorze to raczej nie jest dopuszczalne!
Kolejny minus, pomadka lubiła lądować na moich zębach! Masakra! Już dawno nie miałam tylu problemów z jednym kosmetykiem.
Zdecydowanie lepsze rezultaty uzyskiwałam nakładając na szminkę bezbarwny błyszczyk, ale czy o to właśnie w tym produkcie chodzi? Mogę się założyć, że przy mniej intensywnych kolorach pomadki LILY LOLO dają lepsze efekty, a minusów będzie mniej. Stosując neutralne, czy też delikatne odcienie możemy cieszyć się rewelacyjnym nawilżaniem i odżywianiem naszych ust. W przypadku Desire niestety jest troszkę irytacji i zabawy.
Ciężko mi ocenić ten kosmetyk, bo z jednej strony fajnie działa, ma super skład i cudowny kolor, a z drugiej jest uciążliwy w noszeniu.
Koniecznie dajcie znać, czy miałyście te szmineczki i jakie są Wasze odczucia na ich temat?
Co myślicie na temat naturalnych pomadek?
A może macie jakieś sposoby na takie kremowe konsystencje?
Życzę Wam miłego, spokojnego i rodzinnego weekendu!
XOXO
bardzo ładny kolor, idealny na jesień!
OdpowiedzUsuńOj tak, kolor jest cudowny!
Usuńcudny soczysty odcień:)
OdpowiedzUsuńNie miałam.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu życzę :)
One są genialne ! :) ja muszę w końcu sobie kkupić ich wiecej ;)
OdpowiedzUsuń