Zacznijmy od marki, która towarzyszy mi już kolejny rok. Mowa oczywiście o izraelskiej AHAVIE.
Te kosmetyki dostaniecie w aptekach oraz w Super Pharm. Nie należą do najtańszych, ale posiadają bardzo ciekawe składy i są bogate w minerały z Morza Martwego. Fantastycznie działają nie tylko na skórę naszej twarzy, ale i na ciało. Jak do tej pory nie zawiodłam się na żadnym z nich i uwielbiam wracać do tej marki.
Na drugim miejscu widnieje YASUMI, kosmetyki do salonów, do pielęgnacji profesjonalnej, ale i domowej. Wypróbowałam większość z nich. Miałam również możliwość skorzystania z zabiegów przy użyciu tych produktów. Cenowo jest całkiem dobrze, a tu płacimy za jakość, dobre składniki i oczywiście za działanie. YASUMI jest kolejną marką, która sprawiła mi dużo przyjemności w tym roku!
YONELLE została stworzona przez kobiety i pomyślana w każdym, nawet najmniejszym calu. Piękne opakowania, a co najważniejsze to działanie. Rewelacyjne kosmetyki, choć w wysokiej cenie. Do użytku domowego, do domowych kuracji. Jestem pod ogromnym zachwytem tych produktów i będę polecać każdej kobiecie, która dba o swoją skórę, jak również walczy z oznakami czasu.
A jeśli jesteśmy już przy domowych zabiegach to muszę wspomnieć o kuracjach marki LE'MAADR. Są one tak przemyślane, by każda kobieta bez obaw o skutki uboczne mogła wykonywać zabiegi w domowym zaciszu i tym samym dbać o skórę. Polecam przede wszystkim peelingi z kwasem glikolowym, które potrafią zdziałać cuda. LE'MAADR dostępna jest w aptekach oraz sieci Super Pharm.
Praktycznie nie ma takiego dnia, bym nie sięgnęła po CLINIQUE, zwłaszcza serię 3 kroków.
Lubię wracać do tej marki, bo większość kosmetyków bardzo dobrze sprawdza się na mojej skórze. Oczywiście chodzi mi tu o pielęgnację, a nie "kolorówkę". Marka jest ogólnie dostępna i warto kupować ją na drogeryjnych promocjach.
I na koniec muszę nawiązać do profesjonalnej pielęgnacji włosów. Nie ma jak wyjść od fryzjera z lekką i piękną fryzurą. To oczywiście zasługa nie tylko fachowej ręki, ale właśnie dobrych kosmetyków. W tym roku najlepiej sprawdziła się u mnie seria MATRIX z keratyną, którą i moje włosy pokochały. Nie mam nic przeciwko naturalnym produktom, ale takie fryzjerskie sprawdzają się u mnie najlepiej.
***
Jak widzicie po tytule posta jest to pierwsza część hitów kosmetycznych tego roku. Tu poruszyłam kwestię marek, a w kolejnym poście poznacie już poszczególne produkty, na które warto zwrócić uwagę. I ostrzegam, może być ich dużo!!!
XOXO
Same perełki. Niestety znam tylko peeling z kwasem glikolowym. Z Matixa miałam maskę do włosów suchych, ale z innej serii. Czekam na dalsze hity. Lubię takie podsumowania :)
OdpowiedzUsuńSuper! W takim razie zapraszam do odwiedzin kolejnego posta z tej serii :)
Usuńohooo o dziwo nie mialam zadnej z tych rzeczy ;<
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo warto! Polecam :)
UsuńCudowne kosmetyki, nie wiem czemu Yasumi kojarzą mi się z Tobą, może dlatego, że najwięcej recenzji o tych kosmetykach można znaleźć u Ciebie, muszę spróbować koniecznie Le`maadr, kosmetyki do włosów Matrix bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe z Twojej strony, ale rzeczywiście dużo kosmetyków YASUMI udało mi się przetestować tym roku :)
UsuńMuszę w końcu wypróbować coś z Ahava, mają świetne opinie :-)
OdpowiedzUsuńnie znam nic;/
OdpowiedzUsuń