Jeśli śledzicie mnie od dawna to doskonale też wiecie, że moja pielęgnacja zmienia się pod względem kosmetyków, ale jej etapy zawsze pozostają takie same. Jak wspomniałam we wstępie dzisiejszego posta nie pokażę Wam wszystkich kosmetyków w obecnej wieczornej rutynie, a skupię się tylko na marce BANDI. Jeśli natomiast będzie Was interesować pełna pielęgnacja dajcie znać w komentarzach i przygotuję dla Was taki post.
Na początek demakijaż, który zawsze składa się z kilku kroków.
2. Następnie zabieram się za zmycie makijażu z powiek, brwi oraz rzęs.
3. Teraz czas na płyn micelarny redukujący zaczerwienienia BANDI Calm & Tone na bazie oliwy z oliwek, biotyny, d-panthenolu oraz mocznika. Dzięki niemu domywam pozostałości mleczka oraz makijażu.
4. W demakijażu nie może również zabraknąć etapu z wodą i delikatnego żelu myjącego lub olejku, a na koniec obowiązkowa tonizacja.
Na tak przygotowaną skórę mogę już aplikować produkty pielęgnacyjne.
1. Zawsze stosuję krem pod oczy! Nie wyobrażam sobie tego rytuału. Ostatnio wprowadziłam również serum, które aplikuję pod krem. A jeśli chodzi o sam krem to w chwili obecnej jest to gęsty, o pięknym zapachu kosmetyk BANDI Revital Skin działający przeciwzmarszczkowo i ujędrniająco.
2. Nigdy nie zapominam o aplikacji kremu na szyję i dekolt. BANDI Gold Philosophy to nie tylko piękne opakowanie z koronkowym designem, ale przede wszystkim regeneracja i odnowa skóry. Szkoda, że nie mogę przesłać Wam zapachu tego kremu. Jest obłędny!!!
3. Teraz czas na buzię. Co drugi dzień nakładam na skórę krem BANDI z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami, który nie tylko delikatnie złuszcza, ale i działa biostymulująco. Zauważyłam również, że dzięki niemu moja skóra mniej się błyszczy w strefie T. A kiedy nie stosuję tego specyfiku działam silnie nawilżająco. Co w tej kwestii sprawdza się u mnie najlepiej?
Oczywiście, do silnego nawilżania potrzebny jest odpowiedni kosmetyk. W tym celu stosuję nocną kurację nawilżającą BANDI. W opakowaniu znajdował się mały, wygodny pędzelek, który umila aplikację. Czasem czuję się, jak w salonie na zabiegu u kosmetyczki ;)
Raz w tygodniu sięgam po peeling morski BANDI. W jego składzie znajdują się takie substancje aktywne jak witamina E, olej macadamia, olej migdałowy, czy sól morska z laminarią. Wystarczy nanieść go na naszą skórę, delikatnie masować, a po kilku minutach zwilżyć ręce tonikiem i dalej masować, aż sól morska się rozpuści. Ten preparat zostawiamy do wchłonięcia i nie zmywamy ze względu na dobroczynne działanie olejków! Prawda, że fajne rozwiązanie?
***
W mojej wieczornej pielęgnacji znajdują się jeszcze takie produkty jak maseczki, odżywki, olejki itp. Ktoś z Was może pomyśleć, że strasznie tego dużo, a ja odpowiem tak. Moja skóra kocha takie zabiegi, kocha urozmaicenia. Wiedząc o tym, że jest ona bardzo wrażliwa zawsze staram się dokładnie dobierać kosmetyki, a mając jeszcze wiedzę i doświadczenie jako kosmetolog umiem również komponować pielęgnację i składać ją w całość. Mam nadzieję, że troszkę zainteresowałam Was kosmetykami BANDI, jakie obecnie stosuję w mojej wieczornej pielęgnacji. Czekajcie cierpliwie na ich pełne recenzję, bo już dziś wiem, że będzie wiele perełek.
XOXO
Niestety nie miałam okazji używać jeszcze niczego tej firmy, ale czytałam już bardzo dużo pozytywnych opinii na temat tych produktów :)
OdpowiedzUsuńMiałam krem do rąk i nawet się sprawdził, ale jakoś nigdy nie widziałam produktów tej firmy w stacjonarnej drogerii.
OdpowiedzUsuńThose products interested me. How can I get some samples of it?
OdpowiedzUsuńCan we follow each other?
elogiosamislocuras.blogspot.com
Bardzo bym chciała przetestować produkty z tej firmy a najbardziej krem nawilżający ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji ich jeszcze przetestować ale słyszałam o nich dużo dobrego.powiedz jak wypadają na tle marki Resibo? Zazdroszczę takiej wiedzy kosmetycznej :) i czekam na filmik.Pozdrawiam tyna27gie
OdpowiedzUsuńnie ,miałam jeszcze okazji przetestować ale wyglądają kusząco :P
OdpowiedzUsuń