Głęboko oczyszczający, spłukiwany produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Produkt odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum. Ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające. Zapobiega powstawaniu zaskórników. Przeciwdziała tworzeniu niedoskonałości skóry. Przygotowuje ją do zabiegów pielęgnacyjnych.
Produkt zamknięty jest w miękkiej tubce o pojemności 75 ml, na którym znajduje się również termin przydatności.
Preparat testowany dermatologicznie i alergologicznie.
pH naturalne
Cena: 7,40 zł
Skład:
Znajdziemy tu dużo chemii, parabeny, SLS, związki zapachowe, glicerynę, dwutlenek tytanu, pantenol, krzemionkę, substancje ścierne jak polietylen, gumę celulozową, ekstrakt z liści manuka, itd.
Konsystencja tego produktu rzeczywiście przypomina rzadką pastę.
Jest biała i zawiera małe drobinki, białe i niebieskie.
Zapach intensywny, ciężko go opisać bo nie jest ani kwiatowy, ani owocowy. Troszkę przypomina mi zapach aptecznej pasty do zębów!!!
Samą pastę rozprowadzamy na dłoniach i nakładamy na zwilżoną twarz. Ponieważ drobinki są dość ostre musimy ominąć okolice oczu. Podobna do peelingu drobnoziarnistego i mocno trze też po skórze. Totalnie nie nadaje się dla wrażliwców, skór delikatnych czy też naczynkowych. Będzie za to idealna dla cery mieszanej i tłustej.
Ja niestety muszę z nią uważać, gdyż po zastosowaniu jestem cała czerwona, a moja skóra tego nie lubi. Pasta nie podrażniła mnie na tyle, bym później cierpiała, ale raz w tygodniu mi w zupełności wystarczy.
Po jej zastosowaniu skóra jest gładka i przyjemna w dotyku. Oczywiście dzieje się tak za sprawę mocnego ścierania, ale co jest fajne w tym produkcie to uczycie świeżości jakie pozostaje po aplikacji. Ten kosmetyk to idealne rozwiązanie na lato!!!
Nie odczułam żadnego ściągnięcia, czy przesuszenia.
Fajna sprawa na przygotowanie skóry przed nałożeniem innych produktów.
Niestety przy spłukiwaniu jej z twarzy najlepiej zastosować gąbeczkę lub ściereczkę, bo granulki nie rozpuszczają się pod wpływem wody i mogą pozostawać na skórze.
Szczerze, nie wiem co sądzić o tej paście?
Jak dla mnie skład jest średni mimo liści manuka. Mocne ścieranie, które nie jest dla mnie wskazane i do tego te drobinki!
Z drugiej strony lubię odczucie na mojej skórze po zastosowaniu tego produktu. Nie zauważyłam wielkich zmian, ale świeżość jaka pozostaje na twarzy jest super.
Sami zdecydujecie, czy chcecie zainwestować te 8 zł w kolejny kosmetyk ZIAJA.
I dajcie znać, czy już testowaliście któryś z nich?
XOXO
Mam tą pastę i bardzo mi odpowiada na strefę T. Mam dużo zaskórników i widzę, że pasta pomaga odblokować pory i wtedy łatwiej usunąć zanieczyszczenia. Widziałam w aptece pastę za 5 zł a ja kupiłam z kremem na nic w zestawie za 11,50 :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować
OdpowiedzUsuńKurcze, sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńMoja cera mimo, że jest tłusta w strefie T, jest bardzo wrażliwa na policzkach, więc to chyba jednak nie jest produkt dla mnie. Samą firmę Ziaja bardzo lubię, tak jak Ty kocham serię Kozie Mleko, ale uwielbiam też kakaową i krem nawilżający matujący 25+.
Jeśli chodzi o zwalczanie zaskórników, to w moim przypadku najlepiej sprawdza się kwas salicylowy. Używam aktualnie serum z Biochemii Urody i już pozbyłam się prawie wszystkich zaskórników na nosie i na policzkach. Bardzo polecam!
Pozdrawiam :)
Mam ochotę ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest... zbyt delikatna ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że za tę cenę zdecydowanie warto, choćby jako peeling. Co prawda do mojej skóry peelingi mechaniczne nie są wskazane, kupiłam pastę nie wiedząc, że ma drobinki i teraz mam problem :) Użyłam kilka razy i bardzo mi się spodobała, więc próbuję jakoś obejść te właściwości peelingujące :P
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ziaję, o tym produkcie nie słyszałam, ale ciekawe jak by się sprawdził na mojej skórze.
OdpowiedzUsuńWww.llealicious.blogspot.com
Hmmm, zapach dosyć dziwnie mi się kojarzy, skład też nie jest zachwycający, ale 8 zł to wręcz śmieszna cena, więc nie będę wybrzydzać :)
OdpowiedzUsuńJak znajdę, to pewnie kupię, bo ciekawi mnie ta linia :)
Miłego dzionka :*
A mi się podoba, pisałam też recenzję na swoim blogu. Ja ją polecam, a obecnie testuję jeszcze żel z peelingiem.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze żadnego produktu z tej nowej serii Ziaja. Zamówię sobie chyba na próbę po powrocie z wakacji :)
OdpowiedzUsuńostatnio zaopatrzyłam się w czarne mydło detox z Natura Siberica i póki co dam mu szansę na działanie :) Jak zobacze zadowalające efekty, to super, ale jak nie to na pewno zakupię coś z tej serii Ziai :)
OdpowiedzUsuńProdukt nie dla mnie - mam cerę wrażliwą i naczynkową...
OdpowiedzUsuńMam ją. U mnie najlepiej się sprawdza w formie maseczki. Nałożona na 15-20 min działa świetnie :)
OdpowiedzUsuńMam ją i jestem z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńnie skusze się na nią, moje policzki by mocno protestowały czuję..
OdpowiedzUsuńWłaśnie testuje ją część męska mojej rodziny ;)
OdpowiedzUsuńja nie lubie jakos ksometykow ziaja ;<
OdpowiedzUsuńA już sobie narobiłam ochotę, ale jednak moja wrażliwa skóra faktycznie może się z nią nie polubić także spasuję;<
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tą serię, ale moja naczynkowa cera chyba nie byłaby zachwycona...
OdpowiedzUsuńUżywam jej i jest mocno średnia :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj zakupiłam tą pastę, jestem jej mega ciekawa. Kusi mnie również krem na dzień i na noc, ale nabędę je dopiero po zużyciu zapasów :)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńu mnie zmniejsza pory, ładnie wygładza, ale też wysusza mi skórę. oczy mi drażni ten intensywny zapach i mam wrażenie że mnie pozapychała, bo kilka syfków się pojawiło. stosuję co 3 dni, zobaczymy. :)
OdpowiedzUsuńMam i czeka w kolejce ale ten skład....
OdpowiedzUsuńGoska.
OdpowiedzUsuńJa wyprobowalam krem z kwasem migdalowym i krotko piszac- masakra. Pojecia nie mam, ktory skladnik tak mnie uczulil, ale wyladowalam na l4 i zastrzykach odczulajacych:). Jestem alergiczka,ale umiarkowana i do tej pory zaden krem nigdy mnie nie uczuli. No,z Avonu jakis sto lat temu. Buzia czerwona jakby mnie ktos z wrzatku wyjal, widac dokladnie linie nalozenia kremu. Cala w drobniutkiej kaszce, swedzialo niemilosiernie. Oczy zapuchniete masakrycznie, cala twarz mialam podpuchnieta. Nie mam pojecia co tak ja mnie "zadzialalo". Co ciekawe, w obu przypadkach, bo zrobilam 2 podejscia, efekt taki pojawil sie przy 2 aplikacji. 1 dnia nalozylam i ok, na nastepny dzien juz jazda. Przy czym ten 2 raz duzo gorzej. Moze powinnam robic dzien przerwy i doglebnie nawilzac. Juz nie bede probowac:)a szkoda, bo generalnie widac bylo efekty
Uwielbiam produkty firmy ZIAJA
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś u siebie na Blogu o tej firmie pisałam :)
Pozdrawiam serdecznie ;)