Gdy zaczynałam moją przygodę z blogowanie nawet nie miałam pojęcia, jak to ciężki orzech do zgryzienia. Wydawało mi się, że można tu stworzyć coś w rodzaju pamiętnika, podzielić się z innymi swoimi pasjami, pokazać coś nowego itp. Nie wiedziałam, że przez te lata w moich oczach zauważalna stanie się rywalizacja, chęć zarobku, ośmieszanie innych i cała gama tych wszystkich przykrych spraw, z którymi łączy się blogowanie. A może wybrałam nie tą tematykę co trzeba? Otóż nie! Z tego co jest mi wiadome, w każdej strefie dzieje się tak, jak się dzieje...
1. Rywalizacja!
Jestem w stanie zaakceptować, gdy jest ona zdrowa, gdy dotyczy sportu lub innej dziedziny i tym samym przynosi pozytywne skutki. Nie znoszę tej negatywnej rywalizacji, która widoczna jest w blogosferze. I to na każdym kroku! O kosmetyki, o współprace, o ilość obserwatorów itd.
2. Obs za obs!
Co to w ogóle ma być!!! Niech ktoś mi wyjaśni to zjawisko!!! Prowadzę bloga od ponad 4 lat i na każdego czytelnika musiałam sobie zapracować. Staram się wstawiać regularnie posty. Robię zdjęcia, które umilają lekturę. Przygotowuję się do tego, co może Was zainteresować. Pracuję nad tym, by nie wiało nudą, by było ciekawie, by każdy był zadowolony. To wszystko sprawia, że przybywa mi lub też ubywa ( bo i tak się zdarza ) obserwatorów. Nie mogę zrozumieć, jak można prosić w tak trywialny sposób o ilość czytelników i tym samym nabijać ich sobie tak banalnie. Co ma wtedy interesującego taki blog? Chyba tylko liczby?
3. Współprace!
Ten temat jest strasznie obszerny i ciężko się wypowiadać. Jak też pewnie wiecie, wiele już o nim krążyło w blogosferze. Nawiązując do obserwatorów to oczywiście ich liczba sprawia, że jakaś marka czy firma się nami zainteresuje. Jestem też w stanie zrozumieć, że ktoś zakłada bloga by na nim zarabiać. Razi mnie natomiast wiele aspektów, które dotyczą współprac. Po pierwsze to, jak początkujący blogerzy próbują zdobyć właśnie te współprace i wymieniony przeze mnie wcześniejszy obs za obs. Z drugiej strony wiem, że nie tak łatwo sobie na nie zapracować i wiem, jaką satysfakcję przynoszą pozytywne maile z zainteresowaniem z tej drugiej strony. Słyszałam też o przypadkach, gdzie zdobywa się współprace dla kosmetyków czy innych produktów, które później się sprzedaje. Już nie wspomnę o mało rzetelnych recenzjach itp.
4. Zawiść wśród blogerów!
Kolejne zjawisko, które przyprawia mnie o ciarki. Dlaczego on/ona dostał tyle kosmetyków, a ja nie? Dlaczego nim/nią zainteresowała się marka, a mną nie? Dlaczego on/ona chodzi na imprezy, a ja nie? A jak się jakaś marka do mnie odezwie i pyta o polecenie kogoś innego ( dodatkowo ) to ja nie będę nikogo polecać! Jemu/ jej płacą a mnie nie! Itd. itd. Co za masakra! Co za zawiść i zazdrość! Dlaczego wśród nas, blogerów jest tyle negatywnych emocji? Nie mogę do dziś tego zrozumieć. Nie mogę ogarnąć, dlaczego sami podkładamy sobie "świnie"? Dlaczego nie możemy się wspierać, sobie pomagać? Bleeeee Co za paskudny temat!
Jest tyle ciekawych blogów, które nie mogą się wybić, bo mają za mało obserwatorów. Jest tyle ciekawych miejsc, które powinny zostać dostrzeżone przez marki, a jednak tkwią w miejscu. Jest tylu interesujących ludzi, którzy są krytykowani i oceniani po okładce. Chyba w następnym poście podzielę się z Wami moimi przemyśleniami na temat: dlaczego mnie nie lubią? Może być ciekawie! Im dłużej jestem w blogosferze, tym więcej mnie irytuje lub też zwracam uwagę na zjawiska, na które nie powinnam poświęcam ani minuty. Skąd się to bierze? Jest nas tu coraz więcej. Każdy chce zostać zauważony. Zapominamy po co tu jesteśmy? Dlaczego tworzymy tego bloga?
Nigdy nie leciałam na kasę, na ilość współprac i darmowych kosmetyków. Do każdego mam szacunek i nigdy nie brałam udziału w blogerskich aferach. Nie wbijam nikomu noża w plecy. Pracuję na to co mam i robię to z wielką przyjemnością. Jestem szczęśliwa i mam nadzieję, że każdy mój czytelnik to dostrzega. Dziękuję Wam, że jesteście, komentujecie, pojawiacie się tu i chcecie tu być ...
XOXO
Najbardziej jest mi przykro z powodu tej rywalizacji w blogosferze, nie lubię też, kiedy ktoś kogoś na siłę promuje "po znajomości"... ja w blogowaniu "siedzę" od 7 lat, pisałam różne blogi i kiedyś było całkiem inaczej. Kiedy się znalazło świetny blog, to się go czytało, z własnej woli. Nikt nie żebrał o komentarze, a kiedy już się jakiś pojawił, to dawał wielkiego kopa do dalszej pracy. Teraz blogerki się ścigają... po co? Co im da te kilka sztucznych komentarzy więcej? Liczą się stali czytelnicy...
OdpowiedzUsuńW ogóle, właśnie zauważyłam, że jestem tysięcznym obserwatorem tutaj :) Gratuluję mądrego bloga, profesjonalnych i rzetelnych postów i życzę dalszych sukcesów! :)
W wolnej chwili zapraszam do nas - http://weln-up.blogspot.com/ - jesteśmy nowym blogiem, małymi kroczkami zaczynamy i naszym celem jest przede wszystkim wystawianie rzetelnych opinii, które mogą komuś pomóc :)
Dokładnie, zgadzam się z Tobą w 100%. Nie wiem, w jakim kierunku to pójdzie, a szkoda! No i jeszcze jedno, bardzo Ci dziękuję za subka :) Rzeczywiście jesteś 1000 obs! Dziękuję :)
UsuńPojdzie w takim kierunku w jakim Ty bedziesz chciala zeby poszlo.
UsuńŚwietnie napisane! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietnie napisane! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwszystko co napisałaś to prawda :) mam bloga już dwa lata ale obserwatorów mam mało, może dlatego, że pisze nie często i nieregularnie . studiuje, pracuje nie mam więc zawsze czasu ale lubię to moje pisanie i robię to dla siebie :) z każdego obserwatora się cieszę jednak blog nie jest dla mnie miejscem do zarobku czy drogą do pozyskania współprac i pozyskania darmowych kosmetyków. Robię to bo lubię :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to, by robić TO co się lubi :)
UsuńJa dopiero zaczynam swoją blogową przygodę, ale jest kilka rzeczy które mnie bardzo irytują. Bzdurne komentarze typu: fajny blog; chwalenie się przesyłką z kilkoma próbkami otrzymanymi w ramach współpracy, recenzowanie wszystkiego co popadnie...
OdpowiedzUsuńJa nie lubię komentarzy ,,fajny post''. No super, fajnie, że Ci się podoba, ale możesz napisz cokolwiek a nie ,,fajny post''. Wolałabym w ogóle nie mieć komentarzy niż mieć takie...
UsuńRecenzowanie wszystkiego, co popadnie też mnie irytuje, ale jeśli ktoś stawia na to, by jego blog tak właśnie wyglądał to jego sprawa, choć smutna!
Usuńrywalizacja wszędzie jest nie tylko w blogsferze. Tak samo jak zazdrość.
OdpowiedzUsuńObs za obs jest okronym zjawiskiem
To prawda! Rywalizację i zazdrośc widać wszędzie, ale mi chodziło konkretnie o blogosferę ;)
UsuńProwadziłam bloga, przestałam ale nie usunęłam dotychczasowych wpisów - może komuś się jeszcze przydadzą. Dodatkowo lubię mimo wszystko zaglądać na kilka blogów, robię to regularnie i nawet jeśli nie komentuję, czytam. Niestety tych rzeczowych i przyjemnych dla oka jest mało, giną w tłumie byle jakich, nastawionych na współprace i jak największą ilość darmowych kosmetyków. Szkoda
OdpowiedzUsuńTak, to prawda! Szkoda, że w tym świecie tak się dzieje, niestety!
UsuńNie lubię blogów, na których znajdziemy dosłownie wszystko. Ktoś prowadzi bloga kosmetycznego... a tu nagle recenzja pasztetu....
OdpowiedzUsuńhaha, no to jest straszne. Gdzieś ostatnio widziałm blog w zasadzie wszystkie posty o kosmetykach, a tu nagle kapsułki do prania, spray do czyszczenia toalet- szczęka mi opadała
UsuńWeeź...albo bielizna erotyczna. To mój hit ostatnio ;)
UsuńCzytam Twojego bloga już jakiś czas i zgadzam się z tym co napisałaś w swojej notce. Sama niedawno zaczęłam pisać bloga, jednak nie czuje potrzeby realizacji i jakiegoś chorego "obs za obs". Lubie pisać, traktuje to jako pasję i jak ktoś zostawi mi komentarz, to bardzo się z tego cieszę i jeszcze bardziej mnie to motywuję. Wydaje mi się, że niektórzy traktują bloga i blogowanie jako sposób na jakiś dodatkowy zarobek, jednak wszystko zależy od podejścia.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście są takie osoby, które nastawiają się tylko na zarobek, ale to widać na ich blogu. Nie wiem, jak długo utrzymają czytelników i czy ten sposób przyniesie im takie kokosy jak sądzą ???
UsuńNiektórzy mają parcie na szkło :D O ile jest to osoba, która faktycznie ma wiedzę i jej blog się sam broni (np StyleDigger) to jest ok, fajnie że się coś udało. Ale np taka Jessica Mercedes? Bije się z Maffashion o torebki? Nie rozumiem tego a jakże mocnego parcia byleby "zdobyć" cokolwiek od jakiejś firmy, nawet jakiś ochłap daje im satysfakcję że dostały coś za darmo :/
OdpowiedzUsuńOj celebryci, czy puste blogi to już inny temat. Zaczynasz w takich sposób, a kończysz w inny!!!!
Usuńmasz w 100% rację! Piszesz mądrze i szczerze! I za to właśnie cenię sobie moje ulubione blogerki!
OdpowiedzUsuńNie lubię przesłodzonych postów. A coraz częściej widzę takowe u młodych dziewczyn poniżej 20 roku życia...
Trochę je rozumiem, bo w ich wieku sama chciałam wszystkiego spróbować, móc pokazać się w towarzystwie, ładnie wyglądać... Ale z drugiej strony, to właśnie przez takie osoby blogosfera zaczyna być inaczej traktowana przez ludzi i konkretne firmy.
A najgorsze jest to, że nic z tym nie da się zrobić. Takich blogów jest coraz więcej i już :(
Usuńmyślę, że wszystko zawarłaś w pigułce
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNiestety się zgadzam... Jest sporo świetnych blogów, które nie promują się na siłę, nie wciskają wszędzie "obs za obs" i dlatego mają mały ruch, a szkoda. Dlatego fajne są posty z poleceniami (które ostatnio mi umknęły, znów muszę coś dodać) gdzie często można odkryć mniej znane perełki.
OdpowiedzUsuńW ogóle czasami mam wrażenie, że niektóre blogi to tylko reklama...
Coraz więcej takich blogów!!!!!
UsuńOstatnio mam dużo przemyśleń nt. blogosfery, niestety dochodzę do wniosków, że kiedyś było lepiej. Kiedyś była to tylko pasja, teraz wszędzie poupychane reklamy produktów wątpliwej jakości.
OdpowiedzUsuńTak Kochana! Czytałam właśnie post u Ciebie i dochodzę do takich samych wniosków. Smutne to wszystko :(
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńja też nie rozumiem tego zjawiska ,,obserwowanie za obserwowanie'' wychodzę z założenia, że jeśli spodoba mi się jakiś blog to będę go obserwować nie koniecznie przez widget, a po prostu trafi do zakładki ,,ulubione'' na komputerze.
Przyznam szczerze, że rywalizacji nie zauważyłam, ale może dlatego, że mało bywam w blogosferze (tzn. na innych blogach itd.) i szczerze mówiąc mało mnie to interesuje. Ważne jest to, co jest u mnie i tego się trzymam. Ciężko pracuję na swoim blogu i I don't care kto co o nim pomyśli. Robię swoje :)
A jeśli chodzi o reklamy to ja Ci powiem szczerze, że swojego czasu sama byłam w grupie ,,biorę co popadnie'' i przyznaję się do tego otwarcie, ale w końcu zrozumiałam,że to bez sensu. Jak widzę recenzje seksownej bielizny przeznaczonej tylko do jednego to nie wiem czy śmiać się czy płakać. To moja granica, której nigdy nie przekroczę. Bieliznę może oglądać tylko mój mąż ;)
Albo recenzja produktów do ciasta na blogu, gdzie w 100% są tylko notki kosmetyczne...ale niektórzy lubią byleby mieć coś za darmo. Ja się pod tym nie podpisuję.
Powiem Ci tak - olać to. Jak chcą to niech tak robią, najważniejsze być w zgodzie z samym sobą.
Pozdrawiam gorąco :)) to co obs za obs? hahahaah:D
hahaha obs za obs, komentarz za komentarz hahah
UsuńCóż, niestety blogosfera od jakiegoś czasu staje się miejscem, w którym większość widzi szansę na szybki zarobek czy szybkie pozyskanie kosmetyków za darmo. Mam wrażenie, że jeszcze te 4 lata temu, bo też już tyle lat prowadzę bloga, pisało się z pasji, z chęci pozyskania jakiejś wiedzy. Oczywiście, odczuwało się satysfakcję kiedy nie pisało się tylko dla siebie, kiedy pojawiał się każdy nowy obserwator, każdy komentarz. Będąc jeszcze w gimnazjum, czyli jakieś 12 lat temu posiadałam kilka blogów na onecie i pamiętam, że potrafiłam spedzać tam całe dnie tylko dlatego, że sprawiało mi to ogromną frajdę. Prowadząc mojego obecnego bloga jasne, z biegiem czasu pojawiły się współprace, ale na to wszystko potrzeba było czasu. Teraz blogów jest coraz więcej, niestety w większości marnej jakości, bo autorzy mam wrażenie, skupiają się tylko na myśleniu jak tu pozyskać intratną współpracę i jak najszybciej się wybić. Oczywiście, jak napisałaś, każde docenienie ze strony firm i jakieś wybicie się spomiędzy tych najbardziej poplarnych blogów cieszy bardzo. Ale nie dzieje się to ot tak, jak mam wrażenie, świeżaki myślą...
OdpowiedzUsuńKiedyś było inaczej. Kiedyś blogi wyglądały inaczej. Teraz, tak jak piszesz większość myśli o współpracach i szybkim zarobku, a to tak nie funkcjonuje. A my z długim stażem najlepiej o tym wiemy ;)
UsuńMnie najbardziej rozbawia i równocześnie wprowadza w osłupienie, gdy na dopiero co powstałym blogu widnieje zakładka "współpraca". Nie wiem czemu to ma służyć, ale od razu widać kto z jakimi priorytetami zaczyna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A ile takich blogów!!!!!?????
UsuńAnitko wiesz ze dla mnie twoj blog to jak czesc powietrza gdy nie moge go przeczytac to poprostu czegos mi brakuje. Wiec prosze pisz go chocby dla takich dziewczyn jak ja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam calusy Arleta
w większości się z Tobę zgadzam... Ja również na każdego obserwatora uczciwie "bloguję", nigdy nie zaproponowałam nikomu obs za obs. Jak dostanę sporo pozytywnych komentarzy to taki Anonimek z zazdrości mnie zjedzie...
OdpowiedzUsuńRozumiem to w stu procentach... Bloga prowadzę (niestety z przerwami) od kilku lat. Wróciłam niedawno do pisania... Nie znam tego od strony współprac, bo piszę notki o tym, co mnie interesuje i nie rozwinęłam się na tyle, by do takowych doszło w ogóle, ale widzę czasem te dyskusje "aa bo to sponsorowane; a bo to dostałaś za darmo; ja też bym tak chciała za nic coś dostać; aaa obs za obs"... I to jest żenujące.
OdpowiedzUsuńWydaje nam się, że osoba pisząca bloga, który całkiem nieźle sobie radzi to pstryknęła palcami i wszystko dostaje... A ja wiem po sobie, ile pracy czasem kosztuje napisanie sensownej notki, nie o niczym, nie kopiowana z ulotek (jak w przypadku recenzji), z ciekawymi zdjęciami... a co dopiero regularne co do dnia pisanie, recenzowanie, poszukiwanie inspiracji, robienie naprawdę dobrych zdjęć... Pochłania to ogrom czasu i wbrew pozorom pracy.
Szanuję blogosferę, ale też fakt, że z drugiej strony czasem niektórzy zapominają, że też kiedyś zaczynali, też nie znali się na tym, a teraz w niczym nikomu nie pomogą, nie doradzą... trzymają się "stołka".
Różnie to bywa. ;)