Kilka słów od producenta:
Fixer mgiełka do utrwalania makijażu na wiele godzin utrzymuje make-up w nienagannym stanie, zachowuje właściwe kolory i długotrwały mat. Cera pokryta delikatną transparentną powłoką zabezpieczona jest przed niekorzystnymi warunkami zewnętrznymi ( np. pot, upał, deszcz ), rozmazywaniem i ścieraniem - sprawdza się w sytuacjach, w których makijaż musi pozostać nienaruszony na długi czas.
Mgiełka błyskawicznie wysusza, nie zostawia na skórze tłustej warstwy, a jedynie transparentny film. Bardzo dobrze zmywa się klasycznymi środkami do demakijaż.
Produkt zamknięty jest w plastikowej butelce z atomizerem, o pojemności 75 ml.
Jego przydatność do użycia to okres 6 miesięcy.
Cena: 14,00 zł
Dostępność: Super Pharm, Natura, Rossmann
Skład:
Niestety oprócz bazowej wody bardzo wysoko w składzie mamy alkohol, który może mocno wysuszać i podrażniać skórę. Następnie znajdziemy to wyciąg ze słodkich pomarańczy, kwas cytrynowy, betainę, związki zapachowe czy też uwodorniony olej rycynowy i resztę chemii.
To teraz przejdźmy do moich wniosków:
1. Konsystencja tego produktu jest wodnista, lekka o przyjemnym cytrusowym zapachu. Osobiście nie wyczuwam alkoholu i wydaje mi się, że to na plus.
2. Producent zaleca aplikowanie mgiełki w odległości ok. 30 cm od twarzy i tak też zrobiłam za pierwszym razem, po czym aż mną "potrząsnęło", gdy na buzię chlusnęła mi masa produktu. Postanowiłam zwiększyć odległość i choć efekt się zmniejszył to i tak aplikacja tego kosmetyku nie sprawiała mi przyjemności. Według mnie w dużej mierze jest to wina atomizera, a skoro powinna to być mgiełka to powinnam też tak to odczuwać. Rozpylanie na twarz jest bardzo mocne, a ja odnoszę wrażenie, że trafiają na moją skórę duże krople fixera i szybko muszę machać czymkolwiek by przyspieszyć efekt wysychania. Słabo!
3. Skoro jesteśmy przy schnięciu to potrzeba kilku sekund, aż mgiełka się wchłonie. Plusem jest to, że nie robią się żadne plamy na twarzy, makijaż się nie rozpływa, nic się nie odbija, tusz się trzyma, a my nie odczuwamy żadnej tłustej warstwy.
4. Po aplikacji występuje chwilowe ściągnięcie i jesteśmy gotowe. Nie wystąpiły u mnie podrażnienia, wypryski, czy też wzmożone przesuszenie skóry.
5. Jak z trwałością makijażu po takim zabiegu? Nie mam porównania do innych tego typu produktów i chyba oczekiwałam czegoś innego. Utrwalenie rzeczywiście występuje, ale tylko na kilka godzin. Później zaczynam się standardowo "świecić" i trzeba makijaż poprawiać. Czy to o to właśnie chodzi? Spodziewałam się, że mój make-up w takiej wersji wytrzyma do wieczora, że bibułki pójdą w odstawkę, ale tak się nie stało. Jedyny efekt, który rzeczywiście mi pasuje to, iż "mejkap" nie zmienia swojego położenia i tak, jak wyglądał rano taki jest w ciągu dnia.
Podsumowując:
Uczucia mam mieszane. Z jednej strony jest ok, bo nic złego nie robi. Z drugiej strony przeszkadza mi aplikacja i to, że po kilku godzinach zaczynam się świecić, tak samo jak bez użycia tej mgiełki. I teraz zasadnicze pytanie: czy potrzebuję takiego produktu, który jest tylko uzupełnieniem w wykończeniu makijażu, ale nic specjalnego z nim nie robi? A może powinna jeszcze porównać inne kosmetyki tego typu, by mieć pewność co do działania tego fixera?
XOXO
Lubię firmę Bielenda! Kiedyś się zaopatrzę, może mi spasuje :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
UsuńMiałam ochotę na tę mgiełkę, ale ma alkohol wysoko w składzie :P
OdpowiedzUsuńNiestety, ale wydaje mi się, że wszystkie tego typu kosmetyki będą zawierały alkohol :(
UsuńNie wiem czy go potrzebuje koniecznie. Jezeli juz to chcialabym aby to rzeczywiscie byla mgielka a nie prawie deszcz :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jest to fajna opcja na jakieś specjalne wyjście, nie mniej jednak aplikacja jest troszkę uciążliwa.
Usuńa już myślałam, że spisze się lepiej ;)
OdpowiedzUsuńJa też miałam taką nadzieję :(
UsuńMoże kiedyś przetestuję ten produkt :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto!
UsuńNie miałam okazji wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie zainteresował mnie...
OdpowiedzUsuńJa też ją mam ale jeszcze nie testowałam. Kupiłam ją bo mi się kończy mój fixer z Mur z którego jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńW takim razie daj koniecznie znać, czy jesteś z niej tak samo zadowolona :)
UsuńMnie kusi fixer z Inglota :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę go wypróbować :)
Usuńkupiłam sobie kilka dni temu, wczoraj użyłam pierwszy raz i jak na razie jest dla mnie w porządku
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest ok, ale jakoś szału nie robi!
UsuńTak sobie ostatnio myślałam, że gdyby jakiś kosmetyk faktycznie zmatowił idealnie cerę na cały dzień, to byłoby to chyba niezdrowe, prawda? Tak pozamykać gruczoły łojowe i pozwolić tylko kosmetykom na zajęcie się nawilżeniem i ochroną skóry. :/ Co nie zmienia faktu, że marzę o czymś takim... :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, dlatego uważam że nie jest to kosmetyk do codziennego makijażu!
UsuńNigdy nie miałam tego typu kosmetyku, ale rozglądam się za czymś, bo w tym roku czeka mnie kilka wesel. Zastanawiałam się nad tym fixerem z Bielendy, ale teraz już sama nie wiem. Muszę jeszcze poczytać inne recenzje, żeby się przekonać... :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kosmetykami do twarzy Bielenda z linii profesjonalnej ze względu na składy i uczulenia, jakich niejednokrotnie doświadczyłam. Tego produktu bym również nie kupiła, wolę sprawdzony kryolan.
OdpowiedzUsuńKryolan to zupełnie inna półka jeśli chodzi o makijaż ;)
UsuńUżywam ją okazjonalnie, kiedy chcę by makijaż utrzymywał się dłużej. Ale czy jestem z niej zadowolona? Ciężko powiedzieć
OdpowiedzUsuń