5/05/2016

LUSH BUBBLEGUM LIP SCRUB, czyli gumą balonową po ustach!!!

Za namową wielu z Was kupiłam, przetestowałam i sprawdziłam na moich ustach. Gdyby nie pozytywne opinie, a także chęć wypróbowania kilku kosmetyków marki to pewnie to maleństwo zostałoby przy kasie, tam gdzie je znalazłam. Nie mniej jednak postanowiłam skorzystać i postawić wszystko na jedną kartę. LUSH od dawna mnie kusił, a teraz sama mogę wypowiedzieć się na jego temat, a dokładnie na temat bohatera dzisiejszego posta...




Pewnie zastanawiacie się, dlaczego w tytule posta jest inna nazwa niż ta, która widnieje na opakowaniu. No właśnie! Okazuje, że nie w każdym kraju ( gdzie dostępna jest marka LUSH ) kosmetyki mają oryginalne, angielskie nazwy. Włochy postawiły na własne nazewnictwo i przyznam się Wam szczerze, że sprawiło mi to troszkę problemów z wyszukaniem produktów, które miałam na liście. Ale przecież dla chcącego nic trudnego! Sprawdzając wielkość, kolor i konsystencję można dojść do tego, na czym nam zależy.


Uwagę w tym peelingu przyciąga nasycony, różowy kolor, a także zapach gumy balonowej. Tak słodki, aż chce się go zjeść. Nie jest to jednak naturalny aromat, bo w składzie tego kosmetyku znajdziemy nie tylko cukier, olej jojoba, barwniki, ale i sztuczne aromaty. Sami widzicie, że produkt ten nie do końca jest naturalny i choć stworzony na ciekawej bazie to z drugiej strony sami możemy przygotować sobie w domu takie cudeńko ze składników takich właśnie jak cukier, miód, olej lniany, czy olej kokosowy.


Inną kwestią jest pojemność, opakowanie oraz cena. Po pierwsze mały, słodki słoiczek zawierający 25 g peelingu to według mnie wystarczająco. Wystarczy dosłownie odrobina na wykonanie zabiegu, a przez to wzrasta wydajność. Niestety cena jak na takie maleństwo jest bardzo wysoka, bo aż ok 5 euro czyli ponad 20 zł. Kolejny minus to również dostępność. LUSH nie otworzył w Polsce jeszcze ani jednego sklepu i musimy wszystkie kosmetyki ściągać z zagranicy.


Na podsumowanie dodam tylko tyle! Kupiłam, sprawdziłam i więcej do niego nie wrócę. Dlaczego? Z wyżej wymienionych względów oraz przez działanie, które nie powoduje, że na moich ustach dzieje się magia. Nie! Dochodzi do starcia naskórka, wygładzenia ust, ale już pod koniec dnia znów jest tak, jak przez zastosowaniem. W związku z tym wolę sięgnąć po szczoteczkę lub też wykonać sobie taki peeling z domowych składników niż kombinować z zakupem i wydawaniem kasy.
Mogę z powodzeniem dodać, iż jest to gadżet, który fajnie wygląda i nic poza tym. Może gdyby marka dodała więcej składników nawilżających to jeszcze jeszcze można się zastanawiać. A tak, nie warto!

Jestem ciekawa, kto z Was przetestował ten peeling i myśli podobnie, jak ja? A może znacie lepsze sposoby na peelingowanie ust?

XOXO

12 komentarzy:

  1. Szkoda, że się nie sprawdził. Ja czasami używam peelingującej pomadki Sylveco

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile ludzi tyle opinii ... mnie jakoś nie ciągnie do takich nowości :) i zapewne też tego nie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś robiłam swoją wersję takiego peelingu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze marzyłam o tym peelingu ale cena i dostępność mnie odstraszała. Dzięki Tobie już nie będę o nim marzyć :) W sumie podobny efekt można uzyskać w tańszy sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam swoją pomadkę z peelingiem z Sylveco :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyłączam się do powyższej opinii. Pomadka Sylveco skradła moje serducho od pierwszego użycia, jak dla mnie ma same plusy: cena, opakowanie, coraz większa dostępność. Stosuję ją na noc, a rano wstaję z nawilżonymi ustami. Rok temu, pod wpływem impulsu podczas zakupów w Sephorze skusiłam się na peeling do ust marki Put&Rub. Do tej pory zastanawiam się, co mnie pokusiło żeby wydać aż 49 zł na ten produkt... Nie warto czasami wydać dużych kwot na kosmetyki, można szukać zamienników, bo coś co ładnie wygląda czy pachnie nie zawsze działa i jest warte swojej ceny.

      Usuń
  6. Bardzo lubię ten peeling ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo żałuję że nie mam dostępu do kosmetyków Lush, powinni je do nas wprowadzić! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze wiedzieć, na pewno tego nie kupię. Obserwuję i pozdrawiam!^^

    Zapraszam do mnie na konkurs!
    www.jennydzemson.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś był ogromny szał na ten scrub. Dziewczyny przywoziły go Anglii, bo w Polsce nie było zamiennika. A faktycznie efekt jest bardzo przeciętny... ja już wolę naturalną pomadkę z peelingiem z Sylveco - ściera co trzeba, a do tego nawilża. Jeszcze jest jedna super opcja - samodzielne wykonanie takiego peelingu - cukier + miód :) Działa, ale trzeba uważać, bo cukier ma duże drobiny.

    OdpowiedzUsuń

Instagram

Copyright © 2017 COCO COLLECTION