I kto by pomyślał, że początek roku, a ja już odkryłam taką perełkę. Dodam więcej, znalazłam dla siebie produkt, którego nie zamienię już na żaden inny. I teraz pewnie zastanawiacie się, co tak zachwalam i dlaczego? Oj plusów będzie bardzo dużo, a minusów? Zapraszam do dalszej części dzisiejszego posta ...
Ultra - luksusowy puder brązujący, zawierający masło Murumuru ma zapewnić nam egzotyczny i promienny blask, intensywnie nawilżyć i sprawić, że poczujemy się niczym brazylijska bogini. Posiada on bogatą recepturę oraz kremową konsystencję dzięki czemu puder natychmiast łączy się ze skórą. Jego wielkim atutem jest egzotyczny zapach!
No właśnie! I od tego zapachu rozpocznę, gdyż nie mogę się powstrzymać! Wyobraźcie sobie, jak pachnie czekolada połączona z kokosem, do tego dodajcie budyń śmietankowy i gotowe! Tak pysznie i tak słodko to jeszcze na moim blogu nie było. Ale co tu dużo pisać! Nawet w moim makijażu nie pojawił się jeszcze taki kosmetyk, który przebiłby ten zapach!!! Dodam, że za każdym razem, gdy otwieram opakowanie aromat bronzera unosi się wokół mnie, umila mi poranną rutynę i sprawia wiele przyjemności. Coś niesamowitego!!!!!!
Skład tego produktu jest równie ciekawy. Znajdziemy tu między innymi masło Murumuru, masło Cupuacu i masło Tucuma, które zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe oraz odżywcze prowitaminy, dzięki czemu nie jest to tylko zwykły puder brązujący, ale posiada on właściwości nawilżające i zmiękczające. Przyznam się Wam, że pierwszy raz spotkałam kosmetyk tak bogaty w ciekawe masła!!!! I to właśnie jest kolejny plus tego bronzera!
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Na pojemność 11 g, termin przydatności 24 miesięcy, cenę ok. 75,00 zł, dostępność w dwóch kolorach.
Przyszedł czas na trzeci plus, czyli opakowanie. Pamiętacie, gdy pokazałam Wam podkład Physicians Formuła w poduszeczce. Miał on piękną niebieską oprawę, a tu? Egzotyczna, jaskrawa kolorystyka, duże lusterko i dołączona poduszeczka ułatwiająca aplikację. Kolejne cudeńko, na które można patrzeć i patrzeć ;)
Zapewne konsystencja także Was interesuje. I właśnie, jest ona nieco kremowa, mocno zbita i przyjemna podczas użycia. Nie pyli się, a to sprawia, iż kosmetyk jest dodatkowo wydajny. Nie posiada brokatowych drobinek, ani marchewkowego odcienia. Za to cudownie stapia się ze skórą, nie robi plam i można go stopniować. Jestem ciekawa, jak zachowa się latem, na nieco opalonej skórze, kiedy zrezygnuję z podkładu tylko na rzecz właśnie bronzera?
Jak prezentuje się na skórze? Sami oceńcie, przy czym zaznaczam, iż moja cera jest w chwili obecnej bardzo jasna i nałożyłam tylko jedną warstwę produktu:
Przed aplikacją
Po aplikacji
W połączeniu z różem
Zastanawiacie się, jakie minusy znalazłam? Jeden jedyny, który mam nadzieję szybko ulegnie zmianie. Puder dostępny jest w chwili obecnej tylko stacjonarnie w perfumerii Douglas. Nie ma go jeszcze na stronie internetowej, ale podejrzewam że już za chwilę to się zmieni. Jestem przekonana, iż w momencie gdy wypróbujecie ten kosmetyk będziecie chcieli więcej i więcej. Dlatego też cieszę się ogromnie na samą myśl pojawienia się produktów Physicians Formula w Polsce i czekam na kolejne!!!
Zapach brzmi kusząco :D
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie, ciekawa jestem całego składu :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie, bardzo letnio ;)
OdpowiedzUsuńBronzer jest dostępny przez on-line już od jakiegoś czasu:)
OdpowiedzUsuńMam kilka ich produktów i każdy z nich cieszy oko :) zresztą jak wszystkie ich produkty :)
Ten zapach... Chyba najbardziej mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńJa bym się bała go używać, bo jestem wrażliwa na wszelkie grzybki, które mogą być w kosmetykach, a akurat murumuru i cupuacu to jedne z najbardziej "dokarmiających" grzyby maseł. :(
OdpowiedzUsuń