Kilka dni temu zapytałam moje czytelniczki na Facebook'u, gdzie lubią kupować kosmetyczki, czy są to sklepy stacjonarne, czy może internet. Zdania były podzielone, a motywacja bardzo różna. Przy okazji poznałam kilka nowych stron i dowiedziałam się, że jak zawsze wpływ na nasze decyzje ma cena. Mój mały sondaż doprowadził do tego, że postanowiłam przygotować dla Was dzisiejszy post. Co w nim będzie? Koniecznie sprawdźcie dalszą część ...
Kiedy byłam nastolatką uwielbiałam bywać na bazarku i odwiedzać stoiska z kosmetykami. Nie miały dla mnie znaczenia marki, a cena. Ważne, by były tanie i starczyło mi kieszonkowego. Prawda jest też taka, że jeszcze kilkanaście lat temu nie mieliśmy aż takiego dostępu do marek z całego świata, sklepy internetowe dopiero powstawały, a nas cieszyły smarowidła przywożone z zagranicy. Dziś sytuacja wygląda inaczej. Nie dość, że każda galeria handlowa posiada sieciówki typu Rossmann czy Super Pharm to jeszcze internet "ugina" się od marketingu kosmetycznego. Mimo wszystko okazuje się, że my kobiety chętnie zamawiamy preparaty pielęgnacyjne oraz makijażowe z innych krajów, a nawet kontynentów za pomocą takich stron jak ebay, amazon czy aliexpress. I tutaj w mojej głowie pojawiło się pytanie? Jaką mamy pewność, że sprzedawca nas nie oszukuje i trafiamy na oryginalne kosmetyki, a nie podróbki?
Zwróćcie uwagę na pewien fenomen. Jeśli podrabia się jakiś produkt to zazwyczaj jest to znana marka. Podobnie jest także w modzie. Najczęściej znajdziemy kopie LV, Chanel czy Prady. Nie podrabia się samej jakości, a właśnie renomę. Bo jaki by to miało sens? Marki niszowe są mało znane, a o dużych koncernach wie praktycznie każdy. Tym bardziej, jeśli owe produkty są dobrze reklamowane! Już sam fakt takiego procesu może nam dać do myślenia. A jak myślicie, łatwo jest podrobić krem? Otóż nie. Trzeba skopiować opakowanie. Słoiczek czy tubka, wieczko, szpatułka, kartonik. Wszystko musi być idealne oraz identyczne, a co za tym idzie? Oczywiście wydatki. Kopiujący wyda na to praktycznie tyle samo, co autentyczny producent. Praktycznie! Ważna jest też zawartość takiej podróbki, a tu już można polemizować.
Jeśli założymy, że fałszerz napełnił podróbkę podobną, a nawet taką samą zawartością, jak producent to jaki sens ma owa podróbka? Z drugiej strony, jeśli fałszerz zamiast kremu doda wazelinę osoba, która kupiła produkt od razu się zorientuje i będzie próbowała nie tylko złożyć reklamację, a też podzieli się swoją opinią w mediach, na forach itd. Sami widzicie, że sprawa jest bardzo wątpliwa. Na co więc zwracać uwagę decydując się na zakup kosmetyków?
Ważne jest źródło!
Renomowane sklepy, autoryzowane strony dają nam większą pewność co do autentyczności kosmetyku. Znamy źródło, z którego pochodzą i wiemy, kto je sprzedaje. Marki nie mogą pozwolić sobie na oszustwo, a jest to też niezgodne z prawem. Osobiście sama wolę kupować w ten sposób preparaty pielęgnacyjne niż z innych stron i od sprzedawców, których nie znam.
Sklepy stacjonarne czy internetowe?
Jeśli zależy Wam na jakości i bezpieczeństwie wybierajcie sklepy stacjonarne marek oraz sklepy internetowe danych producentów. Niestety drogerie czy perfumerie nie dadzą Wam pewności, że kupicie oryginalny produkt. Mało tego, możecie trafić na kosmetyk już otwarty, taki którego ktoś użył lub po terminie ważności. Straszne! Chyba powinnam stworzyć osobny post na temat tego, jak wygląda "życie" kosmetyku na sklepowej/ drogeryjnej/ perfumeryjnej półce! Mogę Was bardzo niesmacznie zaskoczyć ;)
Kontakt z producentem, składy, pytania i reklamacje.
Kupując kosmetyk na terenie naszego kraju mamy większą gwarancję ułatwionych stosunków międzyludzkich. Mowa oczywiście o kontakcie i naszych pytaniach, czy też obawach. Zawsze możemy skontaktować się z producentem, wysłać maila lub też zadzwonić i sprawdzić, w czym leży problem. Podobnie jest z gwarancją i reklamacją. Tutaj przytoczę Wam pewną sytuację. Otóż kilka dni temu rozmawiałam ze sprzedawcą w pewnej znanej perfumerii. Chciałam kupić bardzo drogie pędzle do makijażu. I wiecie co, odradzono mi! Okazało się, że pędzle owej marki są zwracane przez klientki i idą na reklamację. Włosie z nich wychodzi, a nawet ogrooooomna cena nie gra tu roli. Allegro daje nam dwa tygodnie możliwości zwrotu zakupu, sklepy stacjonarne zazwyczaj miesiąc. Mało kobiet reklamuje kosmetyki, a ma do tego prawo! Jak będzie w przypadku kosmetyków kupionych np. w Korei? I znów rodzi się kolejne pytanie - cena!
Niska cena, czy wysoka cena?
Każda z nas zwraca uwagę na to, ile kosztuje dany produkt. Jeśli mamy możliwość troszkę na nim oszczędzić to dlaczego nie? Korzystamy z różnych promocji, kodów rabatowych lub właśnie stron i sklepów internetowych. Cena potrafi nas jednak zdradzić! I to wcale nie jest tak, że kosmetyk, który dużo kosztuje jest oryginalny, a ten sam w niższej cenie już nie. Tutaj w grę wchodzi źródło nabycia owego produktu, ilość zakupów ( hurtowa / detaliczna ), jakość produktu, opakowanie lub tester itd. Nie zawsze kosmetyki selektywne są lepsze od tych tańszych i odwrotnie. Długi temat i chyba zasługuje na osobny rozdział. Co robić, by nie "zrobić się w balona"? Sprawdzać, czytać i pytać. Kontaktować się ze sprzedawcą. Prosić o skład i zdjęcia. Być świadomym własnego wyboru. Jeśli kosmetyk w autoryzowanym sklepie kosztuje np. 50 zł, a na stronie internetowej typu aliexpress jest za 2 zł to powinno Wam to dać do myślenia!
Nie wiem, czy udało mi się wyczerpać temat wystarczająco. Pewnie nie. Sama "nadziałam" się na oszusta, który sprzedał mi kosmetyk po niższej cenie, a co się okazało otrzymałam tylko jego połowę. Wszystko się zgadzało: zdjęcia, skład, data produkcji i miejsce, ale co z tego, gdy zamiast nówki sztuki otrzymałam używany preparat! Od tego momentu nauczyłam się, że jeśli chcę być pewna swojego zakupu muszę robić to z głową. Lubię zamawiać przez internet, lubię też kupować stacjonarnie. Widzę zalety i wady w każdej owej decyzji. Cieszy mnie fakt, że coraz więcej kobiet świadomie podchodzi do swoich wyborów. Czytacie składy, zwracacie uwagę na ważne kwestie. Tak trzymać kobitki! Nie dajmy się oszustom!
XOXO
myślę, że post o życiu kosmetyków na sklepowych półkach byłby ciekawy :) Często kupowałam mascarę Sephory, i była ona zawsze zafoliowana. Teraz korzystam z tuszy L`Oreal i zawsze się zastanawiam czy i kiedy go ktoś otwierał - uważam że takie kosmetyki powinny być zabezpieczane przed tym, że każdy może sobie je odkręcić :(
OdpowiedzUsuńA jak jest z perfumami w drogeriach/sklepach inetrnetowych? - zawsze mnie zastanawia cena - czy to jest ten sam produkt który możemy kupić w np. Douglasie tylko że tam naliczają sobie marże i inne koszty? To też byłby ciekawy temat.
Pozdrawiam :)
Pomyślę o przygotowaniu tego typu postów :)
UsuńMoja przyjaciółka nabiła się na podróbkę :/ Ja tam wolę więcej wydać i pójść do galerii ;*
OdpowiedzUsuńNiestety, ja też wolę zakupy stacjonarne :)
UsuńCiekawy temat poruszylas Anitko
OdpowiedzUsuńSlonecznie pozdrawiam :)
A ja osobiście z reguły decyduje się na zakupy w zaufanych sklepach internetowych, a dlaczego no cóż często gęsto kupując coś stacjonarnie otrzymywałam produkt otwarty/zmacany, a niestety nie w każdej drogerii czy perfumerii proces reklamacji czy zwrotu jest prosty. Dlatego wolę kupować przez internet z miejsc gdzie produkty przychodzą do mnie w opakowaniach fabrycznie zabezpieczonych.
OdpowiedzUsuńja ogólnie lubię jak wszystko jest zafoliowane, i gdy pierwszą otwierającą dany kosmetyk jestem ja ;)
UsuńTemat-rzeka... ja podróbek nie popieram, bałabym w sumie używać któregoś z podrobionych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńKosmetyki z Ali to jakaś plaga!
OdpowiedzUsuń