2/19/2018

PARAFINA W KOSMETYKACH - RATUNEK DLA SKÓRY PRZESUSZONEJ I WRAŻLIWEJ?

Parafina należy do składników kontrowersyjnych i wszyscy doskonale o tym wiemy. Nie cieszy się ona dobrą sławą, a nawet staramy się jej unikać w większości kosmetyków. Jest szeroko komentowana, a w internecie znajdziecie skrajnie pozytywne, jak i negatywne opinie na jej temat. Ja jednak należę do grupy osób, które nie boją się parafiny, co nie oznacza, że stale po nią sięgam. Są jednak takie sytuacje, gdy wiem, że jest ona w stanie uratować moją skórę. I pewnie teraz zastanawiacie się, co takiego znów wymyśliłam? ... 



Zacznijmy od najważniejszej kwestii! Czym jest ciekła parafina i jak działa? 

Parafina to mieszanina stałych alkanów wydzielana z ciężkich frakcji o temperaturze wrzenia 350 st. C ropy naftowej lub też z frakcji smół wylewnych w węgla brunatnego. Stosuje się ją od lat w farmaceutyce i kosmetyce. Czysta parafina charakteryzuje się brakiem zapachu i smaku, nie jest przyswajalna dla organizmu człowieka, nie jest metabolizowana, a na powierzchni skóry tworzy hydrofobowy film. Z jednej strony chroni ona skórę przed wysychaniem, a z drugiej strony tworzy na niej szczelną izolację. Mimo wszystko chętnie sięga się po parafinę w tworzeniu konsystencji kosmetyków lub też w leczniczych maściach. I pewnie nie raz spotkaliście się z maścią zamówioną na receptę ( od dermatologa ), która właśnie została stworzona na bazie parafiny. No dobrze, w takim razie pewnie zapytacie o jej niekorzystne działanie. Dlaczego w farmacji czy lecznictwie stosuje się tak kontrowersyjny składnik? 


AVENE Cold Cream - ratunek dla skóry! 

Kilka lat temu miałam problemy skórne objawiające się bardzo mocnym przesuszeniem i łuszczeniem. Ciężko było wykonać makijaż, już nie wspominając o tym, że cały czas moja skóra była napięta. Trafiłam wtedy na świetny dermokosmetyk. Marka AVENE słynie z dobrych jakościowo preparatów, ciekawych składników aktywnych i widocznego działania. Złapałam w aptece za Cold Cream i zaczęłam stosować. Po 3 dniach problem zniknął. Nie byłam jeszcze wtedy kosmetologiem i nie znałam się na składach kosmetyków. Tym bardziej nie zwracałam aż tak na nie uwagi. Krem błyskawicznie uratował moją skórę. Byłam mu za to wdzięczna i wiedziałam, że to będzie lekarstwo na przyszłość! Dziś nieco inaczej podchodzę do tego kremu, z większą rezerwą, ale... 

Jakiś czas temu w mojej pielęgnacji znów pojawił się Cold Cream. Dlaczego do niego wróciłam? Zauważyłam, że moja skóra na policzkach stała się bardzo wrażliwa, zaczerwieniona i sucha. Niestety zima mi nie służy, a zmiany powietrza, temperatury i smog jeszcze bardziej pogarszają stan mojej skóry. Cold Cream znów mnie uratował. Znów zadziałał leczniczo, ale dziś już wiem, co jest w jego składzie!!!! Bazowa ciekła parafina!!!! Jako pierwszy składnik na liście INCI. Zdziwieni? Przecież AVENE to marka dermokosmetyków? Owszem, ale marka wie, co dobre i wie, kiedy i jak z tego korzystać. 


Co oprócz parafiny jest w składzie COLD CREAM? 

Na drugim miejscu woda termalna, a później wosk pszczeli o właściwościach odżywczych. Krem ma działać na skórę jak kompres. Odbudować film hydrolipidowy i stworzyć na skórze barierę dla szkodliwych czynników zewnętrznych. I tak właśnie się dzieje. Parafina chroni skórę, tworzy na jej powierzchni barierę, zapobiega uciekaniu wody, przez co też zaczyna pojawiać się uczucie komfortu. I teraz uwaga! Krem ma delikatnie perfumowaną konsystencję, jest biały i tłusty. Nakładamy go dosłownie odrobinkę na skórę. Wchłania się bardzo, bardzo wolno i nie polecam przesadzać z jego ilością. Cery tłuste niech o nim zapomną!!!! 

Kolejna ważna sprawa - to nie jest krem, który stosujemy codziennie. On ma służyć jako ratunek dla Waszej skóry. Sięgacie po niego wtedy, gdy coś się dzieje. Właśnie ze względu na parafinę i tłustą konsystencję. Nie polecam na dzień, lepiej wieczorem. 


Czy polecam COLD CREAM? 

Oczywiście! Nie bójcie się parafiny, ale korzystajcie z kremu z głową. Tak, jak wspomniałam wyżej może on bardzo Wam pomóc. Mi pomaga i dlatego też lubię do niego wracać ;) Co więcej, polecam również zabezpieczać nim skórę przed wyjściem na zimowy spacer i nie tylko twarz. Możecie spokojnie zastosować go na dłonie, uszy itd. 


XOXO

9 komentarzy:

  1. Zima również daje popalić mojej skórze, teraz używam kremu Dermedic w przyszłości pomyślę o kupnie kremu Avene.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś stosowałam kilka kosmetyków Dermedic, ale u mnie nie specjalnie się sprawdziły :(

      Usuń
  2. Ja to w sumie nie lubię tylko peelingów z parafiną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też miałam okazję używać kremu z parafiną i jestem bardzo zadowolona z efektów. Faktycznie, nie wszyscy to lubią ale też uważam że nie ma się czego bać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego bać i nie ma co przesadzać, a wtedy wszystko będzie ok!

      Usuń
  4. U mnie z parafina bywało różnie. Z 4 lata temu (gdy uważałam jeszcze ze wystarczy krem nałożyć pare razy i bedzie git) miałam bardzo suchą skórę i sięgnęłam wtedy po krem Hydrain2 marki Dermedic gdzie w składzie juz na 2 miejscu jest parafina. Zuzylam dwa słoiczki tego kremu i pomógł mi niesamowicie. Była mi potrzebna taka porządna dawka nawilżenia. Potem już z niego zrezygnowałam i używałam innych produktów. W zeszłym roku zaczęłam używać kremu Embryolisse Lait Creme który nawilżał fajnie ale niestety po dłuższym stosowaniu strasznie mnie zapchał i wysypało mnie w okolicach żuchwy. Ale wtedy moja skóra trochę się buntowała. Teraz zimą gdy moja skóra jest bardzo sucha zdarzy sie że nałożę go na noc w połączeniu z olejkiem i naprawdę buzia rano wyglada o niebo lepiej. Także podejście do parafiny trzeba mieć z głową i w granicach rozsądku :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny test. Lubię Twoje wpisy bo bardzo fajnie się je czyta. Czekam na kolejne i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Instagram

Copyright © 2017 COCO COLLECTION