Jakiś czas temu odstawiłam prasowane pudry i sięgałam tylko po wersje sypkie. Może nie były one wygodniejsze w stosowaniu, ale nie mogłam trafić na taki kosmetyk, który zaspokoi moje potrzeby w 100%. Po wysłuchaniu pozytywnej opinii na Instagramie, jednej z dość popularnych influencerek, kupiłam nawet puder bananowy w wersji prasowanej od MUF ( na który wydałam strasznie dużo pieniędzy ) i zapewne domyślacie się, jaki był efekt? Puder poszedł do kosza, a ja przestałam wierzyć, że znajdę coś dobrego! I tak się dobrze złożyło, że przyszły do mnie do przetestowania dwie nowości Estee Lauder, czyli niewiarygodnie lekkie pudry prasowane, w pięknych opakowaniach i dwóch kolorach. Od razu zabrałam się za ich testy i ... Koniecznie sprawdźcie dalszą część posta. Może on Was zaskoczyć!
Zacznę od kwestii wizualnej. Z jednej strony klasyczne i eleganckie opakowanie w grantowym kolorze, a z drugiej bardzo luksusowe i wygodne. Nie sprawia żadnych problemów podczas otwierania i zamykania. Posiada lusterko, a pojemność to 8 g. Od lutego 2018 puder jest już dostępny w sprzedaży w cenie 190,00 zł i 6 odcieniach. Ja posiadam kolor LIGHT oraz LIGHT MEDIUM.
Estee Lauder Perfecting Pressed Powder to puder, który ma kontrolować poziom błyszczenia się skóry, kryć niedoskonałości i nadawać skórze delikatne, satynowe wykończenie. Czy tak się dzieje? Owszem! Dobrze sprasowany, lekki, nie pyli się podczas nabierania go na pędzel. Bardzo delikatnie otula skórę i przepięknie stapia się z podkładem. Nie tworzy efektu maski, nie obciąża. Co ważne, nie przesusza i nie podkreśla suchości cery, a to sprawia, że możemy stosować go przy każdym rodzaju naszej skóry.
Co jeszcze zauważyłam? Wykończenie jakie daje jest satynowe i tu potwierdzam słowa producenta. Najważniejsza jest jednak trwałość. Pierwszego dnia testu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona i wierzcie lub nie, ale oglądałam moją twarz kilka razy dziennie. Jak zapewne wiecie posiadam cerę mieszaną, mocno przesuszoną na policzkach w okresie zimy. Strefa T jednak nie ulega zmianie. Zazwyczaj w drugiej połowie dnia zaczynam się już świecić, a tutaj? Nie ma o tym mowy. Makijaż wygląda pięknie aż do wieczora, przez wiele wiele godzin. Niesamowite. Już dawno nie spotkałam tak dobrego pudru prasowanego, który kontroluje nadprodukcję sebum i nie wysusza!!!
Jedyny minus jaki znalazłam - puder niestety odrobinę ciemnieje na skórze. W tej chwili mam jasną cerę i wersja LIGHT odpowiada mi idealnie, ale... Gdybym mogła wybrać odpowiedni dla siebie odcień to postawiłabym na Translucent, czyli bezbarwny. Dlatego też, jeśli zdecydujecie się na zakupy tego produkt kupcie go o jeden ton jaśniejszy. Przy pierwszej aplikacji może się on Wam wydać za jasny, po chwili zmienicie zdanie.
Moja ocena to 9/10. Odjęłam punkt za ciemnienie, ale do reszty nie mogę się przyczepić. Według mnie ten puder prasowany jest rewelacyjny i gorąco go Wam polecam. Myślę, że będziecie zadowolone tak, jak ja!
XOXO
Wpisuję go na listę.
OdpowiedzUsuń👍😘
OdpowiedzUsuńA pudry Shiseido? maja super pielęgnację. Jaki puder/podkład w compakcie dla cery suchej?
OdpowiedzUsuń