1/21/2020

ESTEE LAUDER REVITALIZING SUPREME + NIGHT - INTENSYWNA PIELĘGNACJA NOCNA

Jakiś czas temu marka Estee Lauder przesłała mi do przetestowania ich nowość. Krem na noc, który ma zadbać o piękną, wypoczętą skórę. Każdego ranka mam się budzić piękniejsza i bardziej zadowolona z rezultatów. Nie ukrywam, bardzo lubię kosmetyki EL i tym bardziej ucieszyłam na myśl o przetestowaniu czegoś nowego. Co prawda, obietnice producenta to jedno, a efektywne działanie to drugie. Ponieważ cena owego preparatu jest bardzo wysoka postanowiłam, że bardzo skrupulatnie go sprawdzę zanim wydam opinię. I tak każdego wieczora przez dobrych kilka tygodni sięgałam po Revitalizing Supreme + Czas na podsumowanie!






Marka Estee Lauder to zdecydowanie ta wyższa, selektywna półka. W ofercie znajdziemy kremy, które kosztują coś ok. 200 zł, ale mamy również takie za dużo dużo więcej. Bohater dzisiejszego posta wart jest ok. 470 zł, czy rzeczywiście? Za chwilę się o tym przekonamy! 

Co nam obiecuje producent? 

Po pierwsze - ultraodżywcza formuła kremu działająca podczas snu! 
Po drugie - podwójne stężenie ekstraktu z drzewa moringa i jeszcze większy "glow" dzięki ekstraktowi z kwiatu zatrwianu.
Po trzecie - podwójne stężenie kwasu hialuronowego, który ma zapewnić nam całodobowe nawilżenie. 
A co nam to wszystko ma dać? No oczywiście skórę promienną, pełną energii, wygładzoną każdego ranka. Sprawdźmy więc co skrywa w sobie skład owego kremu!




Co skrywa skład kremu?

Nie da się ukryć, iż jest on ogromny. Na początku mamy bazową wodę, a dalej olej sojowy, emolient, glicerynę, olej ze słodkich migdałów, 4 emolienty, olej kokosowy, olej z pestek winogron, kolejny emolient, niacynamid, roślinny glikol, promotor przenikania, ekstrakt Moringa, wyciąg z zatrwianu zwyczajnego, hialuronian sodu, argirelina, ekstrakt z alg Laminaria, proteiny pszenicy, pochodna glukozaminy, wyciąg z opuncji, witamina E, wyciąg z melona, olej z awokado, olej z pestek mango, witamina C, wyciąg z alg, kofeina, ekstrakt z ogórka, ekstrakt z jabłka, ekstrakt z narcyza, ekstrakt z boskiej trawy, masło Shea, ekstrakt z jadalnej soczewicy, olej z ostropestu, olej lniany, ekstrakt z jęczmienia, olej jojoba, olej makadamia, olej z oliwek , dekstryna, emolient, polimer, emolient, emolient, promotor przenikania, emolient, cholesterol, promotor przenikania, laktoperoksydaza, olej słonecznikowy, humektant, sorbitol, glukoza, emolient, zapach, kwas cytrynowy, humektant, oksydaza glukozowa, sekwestrant, modyfikator reologii, związki zapachowe, wzmacniacz konserwantów, antyoksydant, konserwant, konserwant, konserwant, żółty i czerwony barwnik, tlenek żelaza. Ufff dobrnęliśmy do końca! I co Wy na to? 

Podsumujmy teraz najważniejsze informacje. Można by rzec, iż jest to nowoczesny i dobrze przemyślany kosmetyk. Dlaczego? W składzie znajdziemy kilka promotorów przenikania, czyli substancje, które ułatwiają wnikanie składników aktywnych do głębszych warstw skóry i przez to mamy gwarancję, iż sam preparat efektywnie zadziała. A skoro mamy promotory to muszą też być substancje okluzyjne i zabezpieczające skórę przed nadmierną utratą wody z naskórka. W formule znajdziemy różne emolienty, humektanty i właśnie te ważne składniki. Ok, co dalej? Bardzo fajne substancje aktywne, wiele ekstraktów i olejków. Mamy takie składniki, które odbudują lipidy w skórze, odbudują hydrolipidowy płaszcz ochronny skóry i będą wspomagały regenerację uszkodzonej tkanki. Zapachy oraz konserwanty na końcu składu. Nie ma mikroplastiku, nie ma ciężkich silikonów, parafiny, itp. Wszystko się ze sobą łączy i będzie fajnie działać.




Konsystencja, zapach? 

Opakowanie to piękny granatowy słoiczek o pojemności 50 ml ze złotą nakrętką charakterystyczną dla marki Estee Lauder. Konsystencja jest gęsta, treściwa, biała i przepiękne pachnie. Po nałożeniu na skórę odczuwamy tłustą powłokę, która stopniowo się wchłania. Momentalnie pojawia się ukojenie oraz nawilżenie. Skóra jest gładka i przyjemnie miękka. Rano? Po przebudzeniu rzeczywiście jest tak, jak nam obiecuje producent. Lekko, zdrowo zaróżowiona skóra, wypoczęta, gładka. Coś wspaniałego! Ale ...




Tutaj muszę zwrócić uwagę na ważną sprawę. Otóż w składzie owego kremu mamy kilka substancji naturalnych, które mogą działać komedogennie. Co to oznacza? Osoby, które posiadają cerę skłonną do wyprysków, do problemów trądzikowych powinny uważać, gdyż jest olej kokosowy, jest masło Shea, a tego typu substancje mogą działać niekorzystnie. Mogą, choć nie muszą! Dlatego też według mnie ten produkt sprawdzi się o wiele lepiej u osób, które mają skórę suchą, przesuszoną, odwodnioną, normalną, naczyniową nawet mieszaną. Jest to też świetne rozwiązanie dla tych, który przechodzą różnego rodzaju kuracje z kwasami oraz retinolem.




Czy jestem zadowolona z kremu? 

Mimo iż posiadam skórę mieszaną i wrażliwą to tak polubiłam owy preparat, że kupiłam już drugie opakowanie. Nic mnie nie podrażniło. Nie pojawiły się żadne wypryski, a to jak wygląda moja skóra rano to coś wspaniałego. Wiem, cena jest ogromna! I wiem również, iż nie jest to kosmetyk na każdy portfel. Jednak miłośniczki marki Estee Lauder czy osoby posiadające większą gotówkę powinny wziąć go pod uwagę! 

XOXO

autor tekstu - kosmetolog, blogerka, vlogerka Anita Kobus 

COCO COLLECTION - o mnie

Cześć, mam na imię Anita i oprowadzę Cię po świecie kosmetyków. 
Z zawodu jestem kosmetologiem i od dawna interesuję się skórą, dobrze dobraną pielęgnacją, ale też kosmetykami. Lubię testować nowości i sprawdzać ile z obietnic producenta rzeczywiście jest prawdą. 
Na moim blogu znajdziesz nie tylko recenzje i opinie o kosmetykach. Jest tutaj znacznie więcej: 
Czy Wiesz - kategoria dotycząca wielu ciekawostek z dziedziny kosmetyki oraz kosmetologii. 
Porady - jako kosmetolog radzę w doborze odpowiednich kosmetyków, jakie kroki w pielęgnacji wykonywać, ale też jakie skuteczne zabiegi stosować. 
Prywatnie - ciekawostki z życia blogerki. 


Jeśli jeszcze Ci mało koniecznie sprawdź mój Instagram oraz kanał na You Tube - COCO COLLECTION

10 komentarzy:

  1. Czyli coś dla mnie 🙂 Co prawda cena zwala z nóg ale warto się nad nim zastanowić 💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak mówisz - u mnie odpada bo olej kokosowy mnie zapycha :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie zaznaczyłam, bo warto o tym pamiętać ;)

      Usuń
  3. Mikroplastiki:
    Polyethylen, Polypropylene, Acrylates Copolymer, Acrylates Crosspolyme, Allyl Methacrylates Crosspolymer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Nylon-12, Nylon-6, Nylon-66, Polyamid, Polyquaternium-7, Polyimide, Polyimid-1, Polyurethane, Polystyrene, Poly(ethylene terephthalate).

    No to El ma mikroplastik, czy nie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież masz zdjęcie pełnego składu INCI. Czy widzisz w nim te substancje?

      Usuń
  4. Z racji, że współpracujesz z marką spodziewałam się pozytywnej opinii:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem skąd masz takie informacje, ale ja nie współpracuję z marką EL. Od czasu do czasu otrzymuję paczki pr podobnie, jak wielu innych twórców. Taka paczka nie zobowiązuje mnie ani do wystawiania publicznie recenzji o danym produkcie, a tym bardziej do pisania pozytywnych opinii. Nie mam żadnych zobowiązań wobec marki, a to oznacza, że sama decyduję co chcę pokazać i jak o tym produkcie chcę się wypowiedzieć. W przypadku owego kremu skład sam się broni!

      Usuń
  5. Nie jestem fanką pielęgnacji EL i raczej się to nie zmieni. Chociaż.. kobieta zmienną jest, więc może kiedyś będę mieć inne zdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za dokładny opis. Próbka mnie zachwyciła, teraz po tej rzetelnej recenzji jestem zdecydowana. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram

Copyright © 2017 COCO COLLECTION