ZIAJA krem na dzień i na noc z bio olejkiem argonowym
Łagodząco - ochronny krem z naturalnym olejkiem przeznaczony jest do skóry bardzo suchej i podrażnionej.
Wspomaga procesy ochronne skóry.
Poprawia gładkość, nawilżenie i elastyczność naskórka.
Zmniejsza zmarszczki oraz zapobiega ich powstawaniu.
Działa kojąco na podrażnienia.
Wzrost nawilżenia skóry o 49% potwierdzony badaniami!!!
Krem zamknięty jest w plastikowym opakowaniu, zabezpieczony folią!
Pojemość ogromna, bo aż 75 ml.
Posiada pH naturalne.
Przebadany dermatologicznie i alergologicznie.
Cena: ok. 10,00 zł
Skład:
Bazą jest oczywiście woda!
Już na drugim miejscu znajduje się parafina, a później mamy glicerynę, olejek arganowy, panthenol, witaminy, wosk pszczeli, związki zapachowe i inne związki chemiczne.
Jak widzicie, sam skład nie jest zbyt ciekawy! Olejek arganowy znajduje się dopiero na 9 miejscu!!!
W tym produkcie to parafina działa okluzyjnie i nie pozwala ulatniać się wodzie z naszego naskórka, co również sprawia, że tworzy ona film na naszej skórze. Nie rozumiem też dlaczego producent dodał związki zapachowe, jeśli produkt przeznaczony jest do skóry podrażnionej??? Przecież one mogą jeszcze bardziej podrażniać!!!
Idąc dalej w naszej analizie tego produktu, musimy zmierzyć się z konsystencją, która jest niesamowicie tłusta i gęsta!!!
Zapach kremu przypomina ten sam aromat, który posiada balsam, choć w tym przypadku wydaje się on być bardziej intensywny!
Zabarwienie oczywiście białe!
Produkt możemy stosować tak rano, jak i wieczorem choć moim zdaniem totalnie nie nadaje się on pod makijaż. Po pierwsze jest za tłusty i strasznie wolno się wchłania. Po drugie, jak już wspomniałam wyżej, pozostawia na skórze delikatny film i stwarza to problemy przy aplikacji podkładu. Kolejna kwestia, świecenie potworne! Rozumiem, że ktoś może mieć bardzo suchą skórę i jeszcze zimą chce ją dodatkowo natłuścić! Jednak latem, ten produkt totalnie nie nadaje się do porannej pielęgnacji.
Jeśli natomiast macie ochotę po całym dniu na zafundowanie Waszej skórze dużej dawki nawilżenia, to w tym przypadku krem może się sprawdzić. Zanim jednak położycie się do łóżka, radzę poczekać, aż produkt choć w pewnym stopniu wchłonie się w Waszą skórę!!!
Jeśli o mnie o chodzi, ten krem nie dość, że nie sprawdza się rano i w ciągu dnia na mojej buzi, to i na wieczór jest też za tłusty. Znalazłam na niego inne rozwiązanie, bo pojemność jest ogromna, a nie jestem osoba, która wyrzuca kosmetyki czy odkłada je w ciemne miejsce na półce. Postanowiłam, że wykorzystam go jako maseczkę. I w ten właśnie sposób, po mocniejszym peelingu nakładam jego grubszą warstwę na twarz i tak go sobie noszę przez około 10 - 15 minut. Skóra pobiera taką ilość składników, jaką potrzebuje a resztę mogę spokojnie zmyć ciepłą wodą.
Efekt po?
Mocne nawilżenie. Skóra jest gładka, miękka w dotyku i przyjemna.
Nie zauważyłam zmniejszenia zmarszczek, ani specjalnego ukojenia.
W takiej postaci maseczkowej krem działa całkiem ok!
Polecam go Wam nie będę, chyba że macie ochotę :)
A może już go wypróbowałyście i chcecie podzielić się Waszym zdaniem???
XOXO
Kusi mnie ta seria arganowa, ale na ten krem się raczej nie skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńja niestety jeszcze nie próbowałam tego kremu ale kosmetyki ziaja są bliskie mojemu sercu :)
OdpowiedzUsuńJa mam do nich sentyment, ale ostatnio nic z nich sie u mnie nie sprawdza 😟
UsuńChcialam kupic...ale jednak poszukam czegos innego!
OdpowiedzUsuńW sama pore Twoja recenzja sie pojawila!
W sama porę? Bardzo proszę 😉
UsuńNie przepadam za Ziają...
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze...
OdpowiedzUsuńobecnie stosuję wersję z olejkiem awokado i mocno nawilża..
OdpowiedzUsuń