1. Współprace, barter, komercja.
Muszę zacząć od najważniejszej kwestii, czyli od współprac. Kiedy dopiero zaczynasz prowadzić swojego bloga chwytasz się praktycznie każdej współpracy. Po pierwsze, chcesz mieć za darmo kosmetyki, a po drugie masz o czym pisać. Jednak, gdy Twoja działalność blogowa sprowadza się już do kilku lat, na współprace spoglądasz inaczej, wybierasz tylko to, co Cię interesuje i chcesz, by były one płatne. Jednak i przy pierwszym i przy drugim podejściu zdarzają się wyjątki. Znam takie blogerki, które mimo swojego stażu i ilości czytelników nadal łapią za barter lub też pojawiają się takie blogerki, które od razu wskakują w blogosferę z wysokimi wymaganiami. Nie mniej jednak wszystko sprowadza się do jednego: ze współprac mamy kosmetyki. Ile ich dostaniemy? To zależy od marki, współpracy i od nas samych!
2. Podejście z głową!
Jeśli wiesz, czego tyczy się tematyka Twojego bloga, zgadzasz się tylko na takie kosmetyki, które będą dla Ciebie odpowiednie i zainteresują Twoich czytelników. Nie łapiesz za każdą współpracę, jak i nie przyjmujesz kosmetyków, które nie odpowiadają Twoim standardom, cerze, włosom, wiekowi itd. Dzięki temu nie robisz bałaganu na blogu, ale i we własnej łazience! Idzie za tym również współpraca komercyjna, a za wykonaną pracę otrzymujesz wynagrodzenie. To jest właśnie odpowiednie podejście.
3. Blogerskie wyprzedaże!
Zdarza się tak, że czytelnicy Twojego bloga są zainteresowani wyprzedażą kosmetyków, które nie były używane, lub też wykorzystało się je raz a może dwa... Sama nigdy czegoś takiego nie robiłam, bo nie wyobrażam sobie sprzedawać komuś np. krem do twarzy, w którym znajdował się wcześniej nawet jeden raz mój palec i moje bakterie, fujjjj. Z kolei po co brać kosmetyki, których się nie używa lub nie zużyje? Żeby wyprzedać je na swoim blogu? Dla mnie nie ma to kompletnie sensu!
4. Rozdania i konkursy dla czytelników!
Bywa tak, że na różnych eventach, spotkania itd. dostaje się całą masę giftów i często są to kosmetyki, które mogą nam z pewnych względów nie pasować. Jednak dla NAS mogą być one nieodpowiednie, a już naszym czytelnikom mogą się spodobać. Co robią w takiej sytuacji blogerki? Organizują rozdania!!! Dobry użytek dla kogoś, idealny sposób na pozbycie się nadmiaru kosmetyków!
5. Internetowa sprzedaż!
Kilka lat temu w blogosferze przemknęła afera, w której jakaś blogerka sprzedawała kosmetyki w necie, a oczywiście dostawała je przy współpracy z marką. Dziewczyny podnosiły wtedy swoje oburzone głosy: że jak to? Jak tak można? etc. Wyobraźcie sobie, że w chwili obecnej internet tonie właśnie w takim handlu. Nawet nie wiecie, ile można znaleźć np. na allegro? Blogerki potrafią łapać nowe współprace, sprzedawać kosmetyki, by coś na tym zarobić i biznes ubity. Ja się tylko pytam, a co z recenzjami? Na podstawie czego wysnuto opinie, jak przedstawiono konsystencje itd. ? Czy w takim razie kosmetyk był otwarty, a później ktoś go sprzedaje jako nowy??? Okropne oszustki! Niestety, ale najwięcej w tym prawdy!!!!!!!!!!
6. Coś dla mnie, coś dla rodziny, coś dla znajomych ...
Inny sposób to rozdawanie po znajomych, bliskich, rodzinie. Coś zachowamy dla siebie, coś damy komuś w prezencie. Na resztę zawsze znajdzie się gdzieś miejsce w domu czy łazience. Starannie będziemy zużywać kosmetyki, a później przechodzić do zapasów.
7. "You Tubowe" kolekcje!
Najwięcej jest ich na amerykańskim You Tube, gdzie dziewczyny chwalą się "kolekcjami" kosmetyków i to najczęściej do makijażu. Pewnie wiele z Was widziało tego typu filmy. Co prawda w Polsce też się zdarzają, a jaki jest sens zbierania "kolorówki"? Niech mi to wytłumaczy ten, kto tak robi! Przecież każdy produkt ma swój termin ważności? Czy na bank je wszystkie używamy? I o ile jestem w stanie jeszcze zrozumieć dziewczyny, które pracują na tych kosmetykach, wykonują makijaże u klientek to nie pojmę po co zwykłej śmiertelniczce tyle kolorowych "pierdół"!!!! Nie żal później wyrzucać tego do kosza? Masakra!
Na podsumowanie dzisiejszego posta podam Wam historię z własnego życia. Jakiś czas temu krążył po urodowej blogosferze mail od mężczyzny/chłopaka, który chciał skupować kosmetyki od blogerek. Prosił o kontakt i była zainteresowany wszelką formą otrzymania takich produktów. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie była to kobieta! I co Wy na to? W taki też sposób można pozbyć się nadmiaru różnego rodzaju specyfików pielęgnacyjnych.... Mam nadzieję, że zaspokoiłam dziś Waszą ciekawość ;)
XOXO
Zdecydowanie nie korzystam z metody sprzedawania tych kosmetyków ;) Rozdania jak najbardziej fajny sposób, również rodzinie też można zawsze coś podarować, ja tak postępuję jak np. w danym wygranym zestawie był produkt który mi nie odpowiadała np typem cery itp. Kolekcji nie prowadzę, bo z jednej strony mam małe mieszkanie i łazienkę :P ale nie widzę takiego sensu, tym bardziej że nie codziennie się maluję ;) Mnie przyznam przeraża fakt że ktoś ma 100 szminek....czizes kiedy to zużyć?! Ale to może już się nazywa zbieractwo? ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, do mnie też dotarł ten mail.
OdpowiedzUsuńNiestety ostatnio spotykam dużo "koleżanek" parających się punktem nr 5!
I to w taki sposób, że aż przykro.
Nadmiar kosmetyków rozdaję rodzinie i znajomym :) A ostatnio znacznie mniej kupuję, bo i tak części produktów (np. do makijażu) nie zużyję ;) Całe szczęście nie jestem posiadaczką olbrzymiej ilości szminek, lakierów do paznokci, itp. ;)
OdpowiedzUsuńStaram się rozdawać jak najwięcej:) skoro ja z nich nie skorzystam, niech ktoś inny to zrobi:)
OdpowiedzUsuń"Rozmów w toku" co prawda nie oglądam, ale jak widzę na YT ogromnaiste ilości kosmetyków jakie mają dziewczyny to jestem przerażona. Raz, że się przeterminują na bank. Dwa, że po co tyle w siebie wcierać. A trzy, szkoda kasy po prostu. Być może dostają te rzeczy, ale w dużej mierze pewnie też kupują. Tak czy siak ja mam 4 pomadki, 2 róże i zastanawiam się kiedy ja to zużyję...A one mają tego tony. To już lepiej niech oddadzą lub sprzedają to co im zbywa. Choć rozumiem, że to ostatnie jest mało etyczne, ale za to ekologiczne i ekonomiczne.
OdpowiedzUsuńJa mam mnóstwo kosmetyków, które mi się nagromadziły i rozwiązałam to rozdaniami. Ale też nie podjęłabym teraz żadnej współpracy, dopóki nie będę na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńA sprzedać bym nie mogła :O
Hmm, ja nie sprzedaję kosmetyków, zazwyczaj przekazuję je innym blogerkom, bądź znajomym :)
OdpowiedzUsuńWymiany są świetne !
Ja rozdaję lub rozpróbkowuję znajomym i rodzinie, np. dzielę jakiś balsam między kilka koleżanek, dzięki temu każda może spróbować :) A co do zbędnej kolorówki, to ja mam tendencję do zbieractwa, bo chcę spróbować nowości, pokusa jest silniejsza ode mnie. I potem narastają ilości. Ale nie dopuszczam do przeterminowania produktów. Gdy wiem, że czegoś nie zużyję, to płynne rzeczy też rozlewam koleżankom, a pozostałe rozdaję :) Sprzedaję tylko nieużywane kosmetyki, które sama kupiłam, ale się rozmyśliłam.
OdpowiedzUsuńMoja kolekcja kosmetyków jest jak na razie na tyle mała że jestem w stanie większość zużyć. :)
OdpowiedzUsuńI ja dostałam tego meila :P
OdpowiedzUsuńja mam podejście z głową: zdarza sie że ostatnio odmawiam bo produkty mi nie odpowiadają ;) Chociaż ostatnio dostałam propozycję współpracy miałam dostać produkty ( 3 tydzien a ich nie ma) ale mam meila " dziękujemy za udaną współprace' ;O ale nie wnikam ;P
P.s a na rozdanie to wole kupić kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńJa się mogę przyznać do sporej kolekcji lakierów. Reszta z umiarem :) Jeśli zdarzy mi się wygrać jakąś większą paczkę kosmetyków to się dzielę z mamą i siostrą.
OdpowiedzUsuńNadmiar kosmetyków niestety nie dotyczy tylko blogerek. Nie prowadzę bloga a moje mieszkanie wygląda jak drogeria - perfumeria. Od kilku miesięcy bardzo mocno ograniczyłam zakupy. Próbowałam zmniejszyć mój arsenał - wystawiałam partiami na allegro w korzystnych cenach. I wiecie co ? Zbyt niskie ceny sprawiają, że dostaję dziesiątki maili z zapytaniami czy to nie są podróbki...Może macie jakiś pomysł co z tym wszystkim zrobić ? Dużo oddaję potrzebującym rodzinom - głównie pielęgnacja. Ale kupione kompulsywnie meteoryty Guerlain czy błyszczyki Chanel chciałabym - nawet ze stratą - odsprzedać...
OdpowiedzUsuńJa przed kupnem kosmetyków zawsze oglądam recenzje na yt
OdpowiedzUsuńJa równiez zastanawiam się kiedy zużyję te swoje 5 szminek :P Musiałabym się chyba malować kilka razy dziennie :D
OdpowiedzUsuńJak nie macie co robic z kosmetykami to ja się chętnie nimi zaopiekuje :)
OdpowiedzUsuńMoja skóra znów jest w końcu zdrowa. Wszystko, dzięki kosmetykom ze strony O3Zone (https://o3zone.pl/).
OdpowiedzUsuń