"Dzięki swojej wyjątkowo delikatnej formule, spray NATURIA można stosować tak często, jak jest to potrzebne. Pozwala na natychmiastowe rozczesywanie nawet najbardziej delikatnych włosów.
Perfekcyjnie rozczesane, ochronione i nawilżone włosy są miękkie, błyszczące i łatwe w układaniu. Nie zawiera silikonów, bez spłukiwania, do wszystkich rodzajów włosów."
W składzie tego kosmetyku znajdziemy panthenol, olej rycynowy, masę związków zapachowych, humektanty, konserwanty i resztę chemii!!!!
Niestety nie do końca rozumiem informację 100% natural, a tym bardziej według mnie sam skład jest bardzo słaby.
Opakowanie tego produktu jest bardzo ładne, zielone i wygodne w użyciu, gdyż mamy tu spray. Pojemność to 150 ml i 12 miesięcy do zużycia.
Kosmetyki marki Rene Furterer są dostępne w perfumeriach Sephora, jak i w sprzedaży internetowej. Ten spray kosztuje ok. 80,00 zł.
Kiedy otrzymałam przesyłkę byłam zachwycona. Na zielonej trawce zielona buteleczka, która prezentowała się intrygująco. Po bardzo pozytywnych odczuciach z poprzednią serią LUMICIA miałam nadzieję na wielkie LOVE. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?
Wiele razy podkreślam Wam typ moich włosów, które ze względu na swoją strukturę niestety ciężko się rozczesują i lubią plątać. W związku z czym wszelkie produkty, które pomogą mi w codziennej pielęgnacji są pożądane i mile widziane. Dlatego też już następnego dnia po otrzymaniu przesyłki chwyciłam po owy specyfik i jakie było moje zdziwienie!
Pierwszy i jak dla mnie największy minus to zapach. Nie jestem w stanie aplikować spray'u na moje włosy. Ten aromat jest tak ciężki, tak specyficzny, że wybaczcie, ale nie będę go tu dzisiaj do niczego porównywać. A jeśli zapach mi przeszkadza, to dyskwalifikuje to kosmetyk od razu!!!
Drugi minus - nie działa! Nie wiem, czego to przyczyna, czy składu czy też moich włosów. Mogę nim pryskać i pryskać i nic! Totalnie nic! Nie pomaga mi rozczesać włosów. Nie nadaje im miękkość wręcz przeciwnie, mam wrażenie jakby były jeszcze bardziej sztywne niż przed zastosowaniem.
Jeśli mam zapłacić takie pieniądze na produkt z wyższej półki to mam też oczekiwania. Nie są wygórowane, ale przynajmniej powinny zgadzać się z tym, co gwarantuje nam producent. Przykro mi, że tak nisko muszę ocenić owy specyfik, ale niestety moje włosy go nie lubią, a ja nie jestem w stanie znieść jego zapachu. Tym razem rezygnuję z Rene Furterer. Seria zupełnie nie dla mnie!
XOXO
Opakowanie zwróciłoby moją uwagę. Szkoda, że się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńNiestety, też jestem zawiedziona :(
UsuńJuż wiem, że to bubel... na pewno się na niego nie suszę...
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie sprawdził, bo opakowanie ma śliczne no i cena jest dość wysoka jak na tego typu produkt.
OdpowiedzUsuńA to ci niespodzianka...za taką cenę takie efekt, nie do przyjęcia. No i też się zastanawiam co producent miał na myśli pisząc 100% natural? Że może ta trawa pod odżywką?
OdpowiedzUsuńMam małe opakowanie tego cuda tzw wyjazdowe ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawodzi na całej linii :(
OdpowiedzUsuńmnie zapach nie przeszkadza, bardziej spodobała się buteleczka ;-) tzw wyjazdowa ;-)
OdpowiedzUsuń