Nie jestem artystką, ale uwielbiam się malować, zwłaszcza gdy wychodzę na jakąś imprezę itp. W codziennym życiu bywa, że robię to bardzo delikatnie, podkreślam to i owo, lub też potrafię zupełnie zrezygnować z "majkapu". W dzisiejszym poście przedstawię Wam kilka kroków, które sprawiają, że mój wygląd się poprawia, a ja nie czuję się goło ;) Jeśli macie ochotę sprawdzić z czego korzystam i jak, zapraszam do dalszej części posta.
Zacznijmy od podstaw, którymi są podkład, korektor i puder. Ostatnio staram się wykończyć mój ulubiony podkład NYX z serii HD. Pięknie wtapia się on w skórę, długo na niej utrzymuje, ale najważniejsze jest to, że cudownie wygląda w nim twarz na zdjęciach. Zużyłam już kilka opakowań i mam ochotę na jeszcze.
Po nałożeniu podkładu zawsze sięgam po korektor. W codziennym życiu nie potrzebuję mocnego krycia nawet jeśli pojawiają się worki i zasinienia. Wystarcza mi lekki, rozświetlający produkt typu INGLOT, który jest bardzo przyjemny i delikatny.
Do wykończenia stosuję puder. Na zdjęciu widzicie fixer KRYOLAN, ale w tej kwestii nie ma dla mnie większego znaczenia jaki kosmetyk to będzie. Wystarczy lekkie przypudrowanie i gotowe.
Kolejny krok w moim codziennym makijażu to bronzer i róż.
Uwielbiam konturować moją twarz, a do tego celu sięgam po kilka bronzerów, które posiadam w swoich kosmetykach makijażowych. Nie lubię tych z drobinkami, bo mam wrażenie, że moja skóra wygląda staro. Najlepiej sprawdzają się u mnie matowe odcienie.
Odrobina różu i delikatny kolor na policzkach to nie tylko odświeżenie cery, ale też jej subtelne podkreślenie. Możecie mi wierzyć lub nie, ale od dwóch lat używam tylko jednego różu i jest nim właśnie ten obecny na powyższym zdjęciu. Niestety zaczyna on już sięgać denka i będę musiała pomyśleć nad czym nowym. Najgorsze jest, że ja potrafię stosować jeden kolor przez bardzo długi czas, a znalezienie go zajmuje mi również bardzo dużo czasu.
Kiedy moja cera jest już gotowa przechodzę do oczu i brwi. Zawsze robię bardzo delikatną, czarną kreskę w zewnętrznych kącikach oczu i nigdy na całej powiece. To już dla mnie za dużo i zbyt mocny efekt. Do tego baza na rzęsy i jedna, czasem dwie warstwy tuszu. Wiele z Was zauważyło, że nie maluję dolnych rzęs. Owszem, w codziennym makijażu często pomijam ten krok, troszkę z lenistwa, ale też z tego powodu że oczy wyglądają wtedy na bardziej wypoczęte. To taki mój mały trik.
Coś co sprawia, iż spojrzenie jest żywsze, świeższe to odrobina błyszczącego cienia w wewnętrznym kąciku oka. Ja zawsze sięgam po ten perłowy, biały cień marki INGLOT. Zostały nam jeszcze brwi.
Zawsze zagęszczam i podkreślam moje brwi cieniem INGLOT. Odcień dobieram w zależności nie tylko od koloru moich włosów czy oczu, ale i odcienia mojej cery. W codziennym makijażu nie potrzebuję aż tak mocnego zaznaczenia. Dodatkowo utrwalam całość musem do brwi CLINIQUE i gotowe.
A kiedy wszystko jest już na swoim miejscu, wystarczy utrwalić makijaż mgiełką fixującą, a na usta nałożyć najlepiej bezbarwny błyszczyk lub odrobinę balsamu. Gotowe! Taki makijaż zajmuje maksymalnie 15 minut, wygląda naturalnie i świeżo. Bo przecież o to właśnie chodzi, by czuć się dobrze, zakryć oznaki zmęczenia czy nieprzespanej nocy i nie przesadzić z ilością.
Pewnie zapytacie, czym wykonuję makijaż, jednak o akcesoriach i moich gadżetach pogadamy w osobnym poście. Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość, a to jak się prezentuję w codziennym "mejkapie" możecie sprawdzić na wielu moich zdjęciach na instagramie, facebook'u i innych mediach społecznościowych.
XOXO
Widzę perełki kosmetykowe, jak się sprawują? Fajny sposób na prosty, codzienny makeup:)
OdpowiedzUsuńxyzqui.blogspot.com
Sprawuję się dobrze :)
UsuńJak się sprawuje fixer z Bielendy? ;)
OdpowiedzUsuńJest ok, ale więcej o nim będzie o osobnej recenzji :)
UsuńSzkoda, że nie robisz sobie zdjęć po zrobieniu makijażu. Czy może to się zmienić ? :)
OdpowiedzUsuńJa generalnie nie robię na moim blogu makijaży. Jeśli już pokazuję jakiś osobny produkt to wtedy zawsze robię zdjęcia, jak w nim wyglądam i jak zachowuje się on na twarzy ;)
UsuńBardzo lubię odżywkę do rzęs od Eveline :)
OdpowiedzUsuńŚwietna z niej baza :)
UsuńCzy poleciłabyś tą mgiełkę utrwalającą? Szukam jakiejś dobrej i taniej :)
OdpowiedzUsuńJako tani produkt tak, choć pełna recenzja pojawi się za kilka dni i radzę wtedy poczytać w podjęciu ostatecznej decyzji :*
UsuńNa co dzień lubię naturalny makijaż, daje on efekt świeżości i delikatności.
OdpowiedzUsuńWychodzę z takiego samego założenia!
UsuńRównież rzadko kiedy maluję dolne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama :)
Usuńciekawi mnie ta mgiełka utrwalająca makijaz ;)
OdpowiedzUsuńBędzie jej osobna recenzja na blogu.
Usuń