W 2017 roku aktywny węgiel wyskakiwał na każdym rogu. Mogliśmy spotkać go w kremach do twarzy, żelach oczyszczających, pastach do zębów, a nawet gumach do żucia. Producenci podchwycili temat, a sam składnik stał się motywem przewodnim zeszłego roku. Z drugiej strony mamy olejki. Ich wspaniałą moc znamy już z czasów starożytnych i nie ma się co dziwić, że tak chętnie do nich wracamy. Natomiast ja, właśnie dziś przedstawię Wam dwa ciekawe kosmetyki tej samej marki, które pielęgnują, myją, odżywiają i dbają o skórę naszego ciała pod prysznicem. Jesteście ciekawi o kim mowa?
Marka SANCTUARY SPA jest mi już dobrze znana. Sięgam po nią kiedy mam ochotę dopieścić moje ciało i wiem, że zawsze się sprawdzi. Tak się jednak złożyło, że w grudniowej pielęgnacji trafiłam na dwa kosmetyki, które jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że mamy tu dobrą inwestycję!
SANCTUARY SPA PURYFYING CHARCOAL SHOWER BURST to głęboko oczyszczający duet węgla i minerałów, które z czarnego żelu zmieniają się w białą, puszystą piankę pełną otulających bąbelków.
Jak widzicie na powyższym zdjęciu mamy tu metalową butelkę o pojemności 200 ml, która przypomina mi piankę do układania włosów ;). Oczywiście, zawartość opakowania jest podobna, ale nie ma nic wspólnego z włosami. Dołóżmy do tego jeszcze zapach. Bardzo charakterystyczny dla produktów marki SANCTUARY SPA. Nieco delikatny, długo utrzymuje się na skórze.
A teraz najważniejsze, czyli działanie. Pianka ma nam służyć do oczyszczenia skóry pod prysznicem. Dodatkowo ma ją odświeżyć i nawilżyć. Czy tak się dzieje? W 100% potwierdzam zdanie producenta. Niewielka ilość żelu wyciśnięta na dłoń daje nam puszystą pianę, która koi skórę pod prysznicem i cudownie ją wygładza. Według mnie jest to bardzo ciekawe doznanie. A teraz czas na drugiego faworyta.
Mimo iż opakowanie wygląda podobnie, a zewnętrznie różni się tylko kolorem to mamy tu piankę o głęboko nawilżającym działaniu.
SANCTUARY SPA 3 DAY LONG LASTING MOISTURE SHOWER BURST to kremowy rytuał oczyszczający pod prysznicem. Odżywczy miks olejków ze słodkich migdałów i pestek słonecznika zmienia się w kremową, białą piankę, która otula nasze ciało myjącymi bąbelkami.
W codziennej pielęgnacji mojego ciała potrzebuję produktów, które nie tylko będą dobrze oczyszczały skórę, ale ją nawilżały i pielęgnowały. W wieczornej rutynie lubię sięgać po gęste masła do ciała, rano nie mam na to czasu. Dlatego też pomarańczowa buteleczka z obłędnie pachnącą pianką jest dla mnie zbawieniem. I tutaj muszę zaznaczyć, iż aromat kosmetyku jest podobny do poprzednika, ale według mnie bardziej intensywny.
Co się dzieje ze skórą po użyciu pianki? Czy nawilżenie utrzymuje się do 3 dni, jak gwarantuje nam producent? Nie jestem w stanie tego sprawdzić, bo przecież nie biorę prysznica co 3 dzień, a codziennie. Mogę natomiast potwierdzić, że już po 3 użyciach pianki odstawiłam poranny ( lekki ) balsam i nie muszę obawiać się o suchą skórę. Teraz jest ona gładka, jędrna i nawilżona.
Tego typu produkty są świetnym rozwiązaniem dla osób niecierpliwych i zabieganych. Bardzo dobrze sprawdzają się w obecnym okresie i wydaje mi się, że będą rewelacyjne latem. Ich ogromnym plusem jest wydajność i duże opakowanie. Do tej pory lubiłam sięgać do piankę pod prysznic NIVEA, ale zauważyłam iż szybko się kończy. Tu znów mamy bardziej intensywny zapach, który długo pozostaje na skórze. Do tego konsystencja jest treściwsza i działanie jeszcze lepsze.
Jakiś czas temu wypróbowałam również wychwalane pianki do mycia ciała marki Rituals ( dostępne w Sephorze ) i wiecie co, te są lepsze! Mówię to z czystym sumieniem! Poza tym dostaniecie je w Hebe, a ponieważ drogeria często robi ciekawe promocje warto się wtedy o nie pokusić!!!
XOXO
wizualnie kosmetyki dla mnie bomba:)
OdpowiedzUsuńWizualnie i mi się podobają. Musisz za to je spróbować w działaniu ;)
UsuńJesteś wspaniała :) Dzisiaj się zastanawiałam czy nie pokusić się o piankę z Sanctuary SPA i już wiem że jutro lecę do sklepu :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wpasowałam się idealnie ;) Daj znać, jak się sprawdza :*
UsuńOoo bardzo mnie zaciekawiły. Szkoda, że nie mam do hebe po drodze, ale może zajrzę za jakiś czas. Mój chłopak na pewno się ucieszy. Lubimy takie umilacze do mycia :))
OdpowiedzUsuńWygrałam kosmetyki w Twoim konkursie, zużyłam już piankę oczyszczająca. Ma intensywny, jak dla mnie męski zapach. Mogę stwierdzić, że usuwa wszelkie zapachy ze skóry, które nie są pożądane, a więc możliwe, że dobrze oczyszcza. Druga pianka ma cudowną formułę, jak lekki, kremik w piance, ale o nawilżeniu jeszcze się nie wypowiem. Ciekawa forma kosmetyków, ale szczególnie przy pierwszych użyciach należy uważać, aby nie nacisnąć dozownika zbyt mocno, ponieważ wychodzi za dużo produktu.
OdpowiedzUsuń