LAURA MERCIER silk creme foundation - kremowy podkład do twarzy

9/30/2014

LAURA MERCIER silk creme foundation - kremowy podkład do twarzy

Dziś post, na który wiele z Was czekało. Poznacie opinię o moim nowym podkładzie, a że byłam go bardzo ciekawa z wielką przyjemnością zapragnęłam go przetestować i dla Was. Minął już jakiś czas od jego zakupu, nakładam go codziennie i ... No właśnie! Sprawdził się czy nie? Polecam czy nie? Zapraszam dalej :)


Kremowy podkład beztłuszczowy, który nadaje skórze subtelny koloryt, naturalny, promienny i świeży wygląd. Optycznie zmniejsza drobne zmarszczki i wyrównuje niedoskonałości skóry. Formuła odporna na ścieranie. Do każdego typu cery.

Skład:

Cyclopentasiloxane, Water (Aqua), Phenyl Trimethicone, Ethylhexyl Palmitate, PEG-12 Dimethicone Crosspolymer, Silica Dimethicone Silylate, Butylene Glycol, Glycerin, Isononyl Isononanoate, Polysilicone-11, Dimethicone, Sodium Chloride, Phenoxyethanol, Trihydroxystearin, Diisopropyl Dimer Dilinoleate Ethylhexyl Hydroxystearate, C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone Crosspolymer, Sorbitan Sesquioleate Propylparaben, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben, Glyceryl, Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Retinyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Silk Powder (Serica), Ascorbyl Palmitate, Saccharomyces/Xylinum/Black Tea Ferment, Propylene Glycol, Hydroxyethylcellulose, Camellia Sinensis Leaf Extract, Potassium Sorbate. May Contain (+/-): Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Mica (CI 77019).



Opakowanie to miękka tubka o pojemności 35 ml. Zdecydowanie bardziej wolę podkłady w buteleczkach z pompką, ale tu nie mam większych zarzutów.
Przydatność od otwarcia to 6 miesięcy.
Dostępność: perfumerie Douglas
Cena : ok. 200,00 zł


Posiadam kolor Beige Ivory, który idealnie dobrała mi makijażystka marki. Ona też zaleciła nakładanie podkładu gąbeczką przez delikatne wklepywanie. Ten sposób sprawdził się u mnie rewelacyjnie.

Konsystencja podkładu jest lekka, może troszkę wodnista o standardowym zapachu podkładu, który po nałożeniu bardzo szybko się ulatnia.
Produkt nie podrażnia mojej wrażliwej skóry, nie przesusza jej, a tym bardziej nie zapycha porów. Muszę jednak nadmienić pewną sprawę. Producent zaleca go do każdego typu cery. Ja się tu jednak nie zgodzę. Moim zdaniem jest on za lekki dla tłustej czy typowo mieszanej, ale też może jeszcze bardziej wysuszyć bardzo przesuszoną skórę. Ja posiadam wrażliwą, suchą na policzkach i mieszaną w strefie T. Do tego mam delikatne teleangiektazje ( czyli rozszerzone naczynka na twarzy ). Nie mam wyprysków, nie mam suchych skórek na twarzy, nie potrzebuje ogromnego krycia ze względu na mało przyjemną cerę. Według mnie podkład sprawdzi się najlepiej właśnie na takiej skórze jak moja lub normalnej, suchej, lekko przesuszonej czy też delikatnie mieszanej.

Przejdźmy więc do krycia i efektu jaki pozostawia na skórze.


Ponieważ odcień został do mnie idealnie dopasowany nie byłam nawet w stanie uchwycić tego na dłoni. Sami widzicie na zdjęciach, że efekt jest praktycznie niewidoczny. Zobaczmy więc jak jest z twarzą.


Tak prezentowała się moja skóra przed nałożeniem podkładu...


... a tak już po. Widać, że kolor został wyrównany. Jest lekkie krycie przy jednej warstwie, bo pieprzyków totalnie nie zakrył. Jest też lekkie rozświetlenie. Nie ma mowy o efekcie " maski ". Skóra wygląda bardzo naturalnie i można by tu rzec, że podkładu praktycznie na niej nie widać.
Mnie taki rezultat bardzo zadowala i dążę do tego, by było jak najmniej widać produktu na skórze.
Nie podkreślił mi żadnych skórek, bo takich nie posiadam.
Nie przesuszył mi cery i jej też nie zapchał.
Podkład utrzymuje się na mojej skórze wiele godzin, ale niestety po kilku godzinach w strefie T troszkę zaczynam się świecić. Nie jest to jednak bardzo mocny efekt.
Wypróbowałam ten kosmetyk również z bazą Laura Mercier i byłam jeszcze bardziej zadowolona. Oczywiście przedłużyła się trwałość podkładu, a tym samym skóra była jeszcze bardziej aksamitna.
Cóż mogę więcej dodać? Skóra wygląda na młodą, zdrową i naturalną. Nie jest obciążona. Jest bardzo wydajny, bo wystarczy użyć go dosłownie odrobinę by pięknie wyglądać.
Jedyny według mnie minus to jego cena! Jest ogromną i nie każda z nas będzie mogła sobie na niego pozwolić. Pytanie tylko czy chcemy zainwestować w taki produkt czy mamy inne potrzeby? Czy chcemy wyglądać pięknie i naturalnie czy mieć widoczny makijaż? A może potrzebujemy takiego cudeńka na jakieś ważne okazje i wyjścia?
Na te pytania same sobie możecie odpowiedzieć i wtedy będziecie widzieć, czy warto kupić ten podkład czy też nie! Na rynku można znaleźć wiele innych tańszych zamienników, ale jeśli ja mam wybierać to stawiam na ten. Wolę zrezygnować w nowych palet cieni i postawić na piękną cerę!!!

XOXO
3 kroki CLINIQUE - liquid facial soap mild, czyli żel do mycia twarzy

9/25/2014

3 kroki CLINIQUE - liquid facial soap mild, czyli żel do mycia twarzy

Są takie kosmetyki, do których bardzo lubię wracać. Wiem, że służą one mojej skórze, nie cierpię na podrażnienia i mogę się cieszyć z efektów, jakie dają. Do takich produktów należy właśnie ten żel do mycia twarzy. Jeśli jeszcze go nie znacie, dziś możecie poczytać moją opinię na jego temat. Zapraszam ...


YONELLE H2O Infusion S.O.S. Eye Patches

9/22/2014

YONELLE H2O Infusion S.O.S. Eye Patches

Z początkiem tygodnia przychodzę do Was z Kosmetycznym Odkryciem Miesiąca. O tym produkcie słyszałam już wiele i to bardzo pozytywnych opinii, dlatego też postanowiłam go przetestować. Jest ze mną od kilku tygodni, a ponieważ jest to dwutygodniowy ratunek mogę spokojnie Wam o nim dziś opowiedzieć.


AVENE Cleanance - punktowy preparat na niedoskonałości skóry

9/18/2014

AVENE Cleanance - punktowy preparat na niedoskonałości skóry

Ostatnio mogliście poczytać o bardzo fajnym kosmetyku marki AVENE, który podbił moje serce, a pokochała go moja skóra. Dziś chcę przedstawić Wam kolejny produkt z serii Cleanance. Z niego już nie jestem aż tak zadowolona, a dlaczego o tym w dalszej części posta. Zapraszam...


VENUS Multifunkcyjny Mus CC - coś na podsumowanie lata

9/15/2014

VENUS Multifunkcyjny Mus CC - coś na podsumowanie lata

Generalnie tego nie robię, ale ten produkt tak przypadł mi do gustu, że postanowiłam napisać o nim wcześniej. Nie minął jeszcze miesiąc odkąd otrzymałam go w prezencie wraz z zaproszeniem na event marki VENUS. Mimo wszystko pora do jego stosowania jest idealna i jeśli teraz o nim nie napiszę to kiedy? Jak będzie zimno i żadna z nas nie wskoczy już w spódniczkę czy spodenki? A z drugiej strony czas powrotów z wakacji dobiega już końca, nasza skóra nadal jest jeszcze opalona i chcemy ten efekt zatrzymać jak najdłużej. Co więc robić? Sięgać po wspomagacze takie jak ten!


Kilka słów od producenta:

Multifunkcyjny Mus CC ujednolica, tonuje i poprawia koloryt skóry. Maskuje niedoskonałości ( pajączki, przebarwienia ). Intensywnie nawilża skórę, łagodzi podrażnienia, wygładza oraz rozświetla. Idealnie dopasowuje się każdej karnacji. Nadaje skórze równomierny i naturalny odcień opalenizny bezpośrednio po nałożeniu.
Mus szybko się wchłania i nie brudzi ubrań. Daje natychmiastowy i długotrwały efekt.


Produkt znajduje się w dużej, miękkiej tubce o pojemności 200 ml.
Został przebadany dermatologicznie, a co jest również interesujące wyprodukowany w Polsce.
Na tubce znajduje się data do zużycia.

Cena: 14,00 zł

Sposób użycia:

Mus wmasowujemy w skórę całego ciała lub niedoskonałości. Pozostawiamy do całkowitego wchłonięcia. Po aplikacji należy umyć ręce!

Skład:


Znajdziemy tu glicerynę, mikę, alantoinę, lecytynę, witaminę E, związki zapachowe, barwniki. Są też silikony, regulatory pH, substancje konserwujące, antyoksydanty, emolienty itd.


Konsystencja rzeczywiście przypomina lekki mus, choć pierwsze wrażenie było szokujące, jak ciemny jest ten produkt. I wtedy wyobraziłam sobie ciemne smugi na ciele, okropne plamy na ubraniach i stanowcze NIE. Co się jednak okazało, bardzo się myliłam.
Zapach tego kosmetyku jest delikatny i przyjemny.
Jak widzicie na zdjęciu, po wyciśnięciu z tubki otrzymujemy brązową masę pełną złotych drobinek. Niech Was to nie zmyli. Nie będziecie świecić się jak choinka ;)



Podczas wsmarowywania musu drobinki jakby znikają, kolor staje się delikatniejszy i bardzo ładnie wtapia się w skórę podkreślając tym samym opaleniznę.
Nie ma mowy o plamach! Nie ma mowy o brzydkim zapachu na skórze, jak w przypadku balsamów brązujących! Nie ma również mowy o pobrudzonych ubraniach!
Produkt szybko się wchłania, a skóra jest gładka, miękka i nawilżona.
Czy maskuje? Według mnie nie! Tu potrzeba korektora, a nie takiego musu. Oczywiście im więcej go zaaplikujecie tym skóra będzie wyglądała na ciemniejszą, ale ja się pytam po co? Przecież chcemy uzyskać zdrowy, ładny koloryt i tylko podkreślić nasze piękno.
Rozświetlanie? Owszem, lecz bardzo delikatne i naturalne.
Intensywne nawilżenie? No nie za bardzo! Przy przesuszonej skórze radzę sięgać po tłustsze, bogatsze produkty przeznaczone do tego celu.  
Dodam jeszcze, że mus nie podrażnia! Nic mi po nim nie wyskoczyło na ciele ;)
Jest przyjemny w użyciu i bardzo wydajny.
Sprawdzi się idealnie wiosną, gdy zaczniemy zrzucać ciężkie ubrania i odsłaniać nasze blade ciała. Również latem będzie pięknie podkreślał naszą opaleniznę nie wspominając już o jesieni.
Według mnie jest to kosmetyk, którym warto się zainteresować.
Więcej informacji znajdziecie na stronie:


XOXO 
EOS hand lotion, czyli o dwóch takich do rąk!

9/11/2014

EOS hand lotion, czyli o dwóch takich do rąk!

Pamiętam gdy pierwszy raz zobaczyłam na amerykańskim You Tube jajeczka EOS, czyli słynne naturalne balsamy do ust. Oszalałam, bo jestem straszną gadżeciarą! Musiałam je mieć i zamówiłam w necie moje pierwsze jajeczko. Później wypatrzyłam też balsamy do rąk, choć ze zdobyciem owych nie było już tak łatwo. Dopiero gdy w sklepie MintiShop pojawiły się w asortymencie bez wahania zamówiłam dwa. I tak dziś będziecie mogli poczytać moją opinię na temat EOS hand lotion. Gotowi?


EOS Hand Lotion to krem do rąk w 96% składający się z naturalnych składników: masła Shea, ekstraktów z owsa, aloesu i wielu innych. Łatwo się wchłania i przyjemnie pachnie. Zapewnia 24 h nawilżenie. Poręczne opakowanie zmieści się do każdej torebki. Nie zawiera parabenów.

Jak widzicie na zdjęciu przetestowałam dwa kremiki : Berry blossom oraz Cucumber.


Zacznijmy więc od pierwszego EOS'a.
Po pierwsze ma super opakowanie. Różowe, poręczne, małe, idealne do torebki i bardzo gadżeciarskie. Zawiera 44 ml produktu.
Hypoalergiczny, przetestowany dermatologicznie.
Nie testowany na zwierzętach.

Cena: 22.90 zł

Skład:


Znajdziemy tu glicerynę, kwas stearynowy, olej z soi, olej ze słonecznika, masło Shea, masło kakaowe, olej macadamia, wyciąg z aloesu, wyciąg z owsa, wyciąg z kukurydzy, związki zapachowe, dwutlenek tytanu, troszkę chemii itd.


Konsystencja jest bardzo lekka, przypomina mleczko. Bardzo delikatnie zabarwiona na różowo.
Zapach również delikatny, kwiatowy, nie utrzymuje się na dłoniach.
Dzięki swojej formule krem łatwo się rozsmarowuje i bardzo szybko wchłania.
Dłonie nie są przesuszone, a wręcz nawilżone i gładkie.
Bardzo dobrze sprawdzi się u wszystkich tych, którzy nie lubią tłustych kremów i prowadzą samochód, lub muszą szybko wyjść.
Nie podrażnia, ale też moim zdaniem jest za delikatny dla skóry bardzo przesuszonej.


Drugi kremik jest już troszkę inny, ale podobnie jak u poprzednika ma fajne opakowanie oraz taką samą pojemność.

Cena: 22,90 zł

Hypoalergiczny, przebadany dermatologicznie.
Nie testowany na zwierzętach.

Skład:


Identyczny jak u poprzednika, różnica tylko w związkach zapachowych.


Choć składy w obu wersjach są identyczne w tym przypadku konsystencja jest gęstsza i przypomina bardziej żel. Cudowny, delikatny zapach ogórka umila aplikację, jednak nie utrzymuje się on długo na skórze.
Nie podrażnia i chyba nawet troszkę lepiej nawilża.
Formuła kremu zapewnia komfort podczas stosowania i szybkość wchłaniania produktu.
Podobnie jak w poprzedniej wersji nie będzie on ratunkiem dla bardzo wysuszonej skóry.


Podsumowując:

Plusy obu kremów
fajne, gadżeciarskie opakowania
poręczne w torebce
delikatne, ciekawe zapachy
całkiem dobre składy
przyjemna formuła, zero podrażnień
zero przesuszenia, lekkie nawilżenie
nie są tłuste, szybko się wchłaniają
idealne do skóry normalnej

Minusy obu kremów
zbyt mała pojemność, mała wydajność
słabe nawilżenie, zero efektu 24h obiecanego przez producenta
małe opakowanie a dość wysoka cena
słaba dostępność
zapach zbyt krótko utrzymuje się na skórze

Oczywiście wyżej wymienione przeze mnie plusy czy minusy dla jednych będą inne, a znów znajdą się tacy, którzy się ze mną zgodzą. Szkoda, że nawilżenie jest tak delikatne, ale z drugiej strony te kremy będą idealnie sprawdzać się na lato, gdy nie potrzebujemy tak bardzo treściwych wspomagaczy. Podobnie jeśli chodzi o zapach. Jedni będą zachwalać to, że jest tak delikatny i ich nie mdli, a inni będą narzekać, że za tą cenę spodziewali się czegoś lepszego. Nie mniej jednak uważam, ze EOS wypuścił bardzo fajne gadżety, czy to w postaci kremów do rąk czy balsamów do ust. Coś dla takich gadżeciarzy jak ja. Coś dla zwolenniczek fajnych rozwiązań i ładnych opakowań.
Jeśli macie te 20,00 zł i chcecie wypróbować to czemu nie?
Ostateczną oceną pozostawiam Wam.

XOXO
YASUMI Emerald Cooling Mist - mgiełka w pomocy ciężkim i zmęczonym nogom

9/08/2014

YASUMI Emerald Cooling Mist - mgiełka w pomocy ciężkim i zmęczonym nogom

Lubicie chodzić w wysokich szpilkach? Wiele godzin spędzacie na nogach? A może zdarza się Wam odczuwać zmęczone, ciężkie, opuchnięte nogi? YASUMI znalazło na to rozwiązanie i przychodzi Wam z pomocą. W ofercie marki pojawił się produkt, który ostatnio był dla mnie ratunkiem. Wiem, wiem, w aptekach też pełno maści czy tabletek, ale ja mam dziś dla Was prostsze rozwiązanie, a dokładnie mgiełkę. Zaciekawiłam? Jeśli tak to zapraszam do lektury...

 
Kilka słów od producenta:
 
Odświeżająca mgiełka zmniejszająca uczucie ciężkich i zmęczonych nóg. Cryo-complex z zawartością mentolu wykazuje natychmiastowe działanie odświeżające oraz daje poczucie świeżości i lekkości nóg. Kamfora zawarta w preparacie stymuluje mikrokrążenie krwi, dzięki czemu zwiększa usuwanie toksyn, nadmiaru wody, ma działanie drenujące. Ekstrakt z Alg Laminaria rewitalizuje oraz stymuluje skórę dzięki zawartości mikroelementów oraz składników mineralnych.
 
 
Regularne stosowanie tego produktu niweluje dyskomfort przemęczenia, dając uczucie lekkości i odświeżenia nóg.
 
Sposób użycia:
 
Spryskujemy nogi preparatem z odległości 20 cm, pozostawiamy do wchłonięcia. Można stosować wielokrotnie w ciągu dnia ( 2-3 ) razy rozpylając mgiełkę bezpośrednio na skórę lub cienkie rajstopy.
 
Skład:
 
 
Jest całkiem prosty. Mamy tu alkohol ( niestety na pierwszym miejscu, co może przerażać ), wodę, kamforę, mentol , algi Laminaria, kwas mlekowy, barwniki oraz związki działające nawilżająco itd.
 
 
Preparat znajduje się w miękkiej butelce o pojemości 200 ml, która posiada wygodny dozownik pełniący funkcję spray'u. Dzięki niemu też produkt wydostaje się w postaci mgiełki, którą przyjemnie się dozuje.
Przetestowany dermatologicznie i co ważne, nie był testowany na zwierzętach.
Dostępny w sklepie YASUMI pod tym linkiem:
 
 
Cena: 39,00 zł
 
Mgiełka ma zielone zabarwienie i płynną konsystencję.
Jedyny i jak dla mnie ogromny minus to zapach tego kosmetyku. Nie lubię mięty, mentolu a jeszcze bardziej aromatu kamfory, która źle mi się kojarzy. Na początku stosowanie mgiełki było dla mnie mało przyjemne właśnie przez zapach, jednak ulatniał się on szybko, a ja nie musiałam obawiać się "smrodku". Oczywiście widziałam co kryje skład i na co się piszę. Miałam nadzieję, ze działanie przezwycięży moje obawy, a przecież to właśnie się liczy. Nie pomyliłam!
Korzystałam z kosmetyku prawie codziennie, a nawet aplikowałam go kilka razy w ciągu dnia, gdy tylko odczuwałam dyskomfort. Najlepiej sprawdzał się on w upalne dni, wieczorami, gdy byłam już okropnie zmęczona i czułam jak moje nogi puchną. Spryskiwałam wtedy skórę i momentalnie cieszyłam się chłodem, odświeżeniem i ulgą.
Nie cierpię na przewlekle ociężałe nogi i nie muszę stosować preparatu przez cały czas. Potraktowałam go raczej jako natychmiastowy ratunek w awaryjnych sytuacjach i tu sprawdził się celująco. W chwili obecnej już nawet zapach mi nie przeszkadza i chyba to była kwestia przyzwyczajenia.
Cóż mogę dodać więcej? A to, że mimo swojej płynnej konsystencji kosmetyk jest wydajny, szybko się wchłania, a efekt jest natychmiastowy.
Jeśli macie taki problem jak w tytule posta myślę, że mgiełka będzie dla Was fajnym rozwiązaniem.
 
XOXO 
The Body Shop Wild Argan Oil - masełko do ciała

9/04/2014

The Body Shop Wild Argan Oil - masełko do ciała

Pewnie pamiętacie, iż jakiś czas temu otrzymałam do przetestowania nowość The Body Shop, a dokładnie małe masełko do ciała z serii Wild Argan Oil. Jeszcze tego samego dnia zabrałam się za pierwszą przymiarkę! Minął już ponad miesiąc. Produkt wyjechał ze mną na wakacje do Włoch, a obecnie puste opakowanie czeka na post o "zdenkowanych". I choć pojemność była niewielka to i tak z wielką przyjemnością testowałam na sobie ten specyfik.

 
Od producenta:
 
Zanurz się w najbardziej luksusowym rytuale piękności z tym bogatym kremem nawilżającym wzbogaconym o pozyskany ze Wspólnego Sprawiedliwego Handlu olej z Maroka.
Produkt przeznaczony do skóry suchej, nadaje 24 godzinne nawilżenie, a skóra staje się miękka i gładka.
 
Nasze szlachetne orzechy argan pochodzą z odległych gór Atlas w Maroku. Są zbierane ręcznie, ręcznie łupane i powoli przetłaczane w najczystszy, najbardziej promienny olej arganowy. Nasza wymiana handlowa z sześcioma spółdzielniami organizacji Targanine zapewnia kobietom sprawiedliwy i regularny dochód, pomagając im podnieść standard życia i zwiększyć niezależność.
 
 
Produkt, który ja otrzymałam był w opakowaniu 50 ml, ale obecnie dostaniecie go w standardowej wersji 200 ml.
Seria posiada jeszcze olej rozświetlający, płyn do kąpieli, balsam do ciała, gruboziarnisty peeling, mydło do masażu oraz skoncentrowany cudowny olej i skoncentrowany balsam do ust.
 
Co znajdziemy w składzie masełka?
 
Mamy tu bazową wodę, masło Shea, masło kakaowe, glicerynę, olej babassu, wosk pszczeli, olej arganowy, związki zapachowe, barwniki, kwas cytrynowy, silikony, kumarynę, gumę ksantanową itd.
 
 
Konsystencja tego kosmetyku jest mocno zbita, rzeczywiście przypomina masło. Jeśli znacie body butter z serii czekoladowej ten jest prawie identyczny, jednak różni się zapachem i kolorem.
No właśnie zapach! Po otwarciu wieczka ulatnia się intensywny, słodki, może nawet troszkę luksusowy aromat, który w zderzeniu ze skórą utrzymuje się na niej bardzo długo.
Na początku byłam nim zachwycona, niestety przy codziennym stosowaniu, już pod koniec opakowania zaczął mnie mdlić, a to rzadko się zdarza :( Jeśli macie ochotę na orientalne nuty to tu się zawiedziecie. Masełko może i jest z serii arganowej, ale zupełnie nie przyciągnie Was do Maroka!
 
 
Ale żeby nie było, działanie tego produktu jest super!
Po pierwsze bardzo wydajny, ze względu właśnie na swoją konsystencję.
Po drugie bardzo mocno nawilża! I jeśli rzeczywiście cierpicie z powodu suchej skóry, to może być dla Was zbawieniem. Masło szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu na skórze, a daje odczucie miękkości i gładkości.
Co jest również ważne kosmetyk ten nie podrażnił mojej wrażliwej skóry!
Przy codziennym stosowaniu zauważyłam iż moja skóra jest zregenerowana, odżywiona i nawilżona. Sprawdził się też na wyjeździe do Włoch. Gdy smarowałam nim moje ciało po opalaniu miałam wrażenie, że skóra spija wszelkie dobre składniki z tego masła!!!
 
Jestem ciekawa jak pozostałe produkty z serii Wild Argan Oil, a zwłaszcza peeling i olejek. Dajcie znać, czy i Wy już sięgnęliście po tą nowość? A może wcale nie macie ochoty na taką mieszankę?
 
XOXO
Dwie nowe gąbeczki Konjac w ofercie YASUMI!

9/01/2014

Dwie nowe gąbeczki Konjac w ofercie YASUMI!

W ulubieńcach sierpnia mogliście poczytać o nowej gąbeczce Konjac, która towarzyszyła mi przez cały miesiąc i do której chętniej wróciłam. Wspomniałam Wam wtedy, że w ofercie sklepu YASUMI pojawiły się nowości. Wśród nich dwa produkty, o których będzie dzisiejszy post. Jesteście ciekawi?

 
Unikalne właściwości Konjac znane są od ponad 1500 lat. Już w VI w. n.e. w Japonii, Korei oraz Chinach znalazł on zastosowanie w medycynie, przemyśle spożywczym jako suplement diety, a także jako produkt kosmetyczny.
Czysty Konjac jest wolny od związków chemicznych, barwników, dodatków oraz substancji drażniących. Jest w 100% biodegradowalny. Same gąbki Konjac Sponge bogate są w ekstrakty mineralne. Głęboko oczyszczają, działają złuszczająco i detoksykują powodując, że skóra staje się gładka i rozświetlona. Unikalna struktura włókien gąbki Konjac pozwala na stosowanie jej do każdego rodzaju cery, także tej wrażliwej i do pielęgnacji delikatnej skóry dzieci i niemowląt. Dodatek naturalnych składników w postaci, aloesu, węgla aktywnego, likopenu, kolagenu, lawendy czy ekstraktu z rośliny yam pozwala na indywidualny dobór gąbeczki w zależności od problemu dermatologicznego lub potrzeb.
 
 
Do nowości w sklepie YASUMI możemy zaliczyć miedzy innymi Green tea Konjac Sponge oraz Pearl Konjac Sponge.
 
Obie gąbeczki wyglądają podobnie, są tych samych kształtów i wielkości. Różnią się jedynie kolorem, zawartością dodatkowego składnika i działaniem.
 
 
Green tea Konjac Sponge
 
Kierunek działania: oczyszczanie, nawilżanie, odżywianie
Przeznaczenie: do skóry tłustej, mieszanej i ze skłonnością do powstawania zaskórników
 
Gąbka w 100 % naturalna wzbogacona o ekstrakt z zielonej herbaty. Dodatek ten wpływa regenerująco i tonizująco hamując rozprzestrzenianie się drobnoustrojów oraz rozwój stanów zapalnych. Wykazuje także wspaniałe właściwości ściągające i normalizujące pracę gruczołów łojowych. Natomiast duża zawartość katechin i polifenoli - najsilniejszych antyoksydantów gwarantuje skuteczną ochronę komórek skóry przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, zapobiegając tym samym starzeniu się skóry.
 
Pearl Konjac Sponge
 
Kierunek działania: oczyszczenie, nawilżenie, odżywienie
Przeznaczenie: do każdego typu skóry w szczególności dla cery wrażliwej i dojrzałej z widocznymi oznakami fotostarzenia się skóry.
 
Gąbka w 100% naturalna wzbogacona o sproszkowaną masę perłową. Ten dodatek nadaje gąbeczce unikalnych właściwości, gdyż właśnie masa perłowa jest niezwykle bogata w sole mineralne i aminokwasy, które odpowiadają między innymi za proces gojenia, wyrównanie kolorytu skóry czy prawidłowy metabolizm komórkowy. Proteiny obecne w masie perłowej wykazują duże powinowactwo do ludzik białek skóry, dzięki czemu sproszkowana masa perłowa przenika do warstw naskórka pobudzając proces regeneracji skóry oraz wpływając na poprawę jędrności i elastyczności skóry. Masa perłowa ma również właściwości trwałego pochłaniania szkodliwego promieniowania UV, stąd też może stanowić specyficzną ochronę skóry.
 
 
Sami widzicie, jak bardzo ciekawe są te gąbeczki. Jeśli chcecie poczytać o nich więcej, jak działają, jak je stosować itp. zapraszam pod ten link:
 
 
Oczywiście gąbeczki znajdziecie również pod tymi linkami:
 
 
 
Jeśli będziecie stosować się do zaleceń producenta gwarantuję, że będziecie tak zadowoleni z Konjac Sponge jak ja!
Polecam!
 
XOXO

Instagram

Copyright © 2017 COCO COLLECTION